Sala sądowa była zatłoczona, a w powietrzu unosiła się napięta atmosfera. Ludzie rozmawiali szeptem, ale każdy wzrok był skupiony na jednej postaci, młodej czarnoskórej dziewczynie, która stała przed sędzią.
Wyglądała na spokojną i opanowaną, jej postawa była wyprostowana, a wyraz twarzy pozostawał nieprzenikniony.
Mimo to dało się wyczuć niewidzialną presję emanującą z jej otoczenia. Na sali panowało wyraźne uprzedzenie. Niektórzy patrzyli na nią z zaciekawieniem, inni ze zdumieniem, a jeszcze inni z jawnym sceptycyzmem.