„Dlaczego drzwi są zamknięte?” zapytała ze zdziwieniem Inna Wasiliewna, nie spodziewając się niespodziewanej wizyty Iriny.

Aneczko, dlaczego w lodówce nic nie ma? Jak tylko Igor wyszedł, półki były puste, wszędzie pełno kurzu, a buty walały się chaotycznie po korytarzu.

— Inna Wasiliewna, lodówka nie jest pusta. Spójrz, jest tam jogurt o obniżonej zawartości tłuszczu, warzywa, twaróg i śmietana.

— To jedzenie? Słuchaj, przyniosłem pasztecik z kapustą, sam go zrobiłem, swoją drogą. Mogę cię nauczyć, ale pewnie cię to nie interesuje?

— Nie interesuje mnie to, Inna Wasiliewna. Nie jem produktów mącznych.

— Ale Igor je!

Inna Wasiljewna wyjęła z torby na zakupy dwa pojemniki z ciastem, kawałek świeżego mięsa kupionego na targu niedaleko jej domu, a następnie wyjęła plastikową butelkę domowego mleka.

„To jest mleko!” – powiedziała dumnie teściowa, wskazując na butelkę, której górna część była wypełniona tłuszczem. „Domowej roboty, zdrowe, ze wszystkimi witaminami i minerałami”.

Ania prychnęła, ale zrobiła to po odwróceniu się od swojej przesadnie wrażliwej teściowej. Gdyby Inna Wasiljewna usłyszała ten dźwięk, z pewnością byłaby oburzona postawą synowej wobec jej wysiłków.

„Inno Wasiliewno” – powiedziała Ania, starając się zachować spokój i opanowanie – „Igor i ja nie pijemy takiego mleka. Jest za tłuste. A Igor jest teraz w podróży służbowej, wróci dopiero pod koniec tygodnia, to mleko się zepsuje. Zabierz je do domu”.

— O nie! — odpowiedziała oburzona teściowa i ostrożnie wstawiła butelkę do lodówki. — Wypiję, jak cię odwiedzę. I nie zamrażaj mięsa, zrobię z niego pierogi. Kupujesz takie w sklepie, a kto wie, co do nich dodają. Słyszałam nawet, że pierogi z paczek robią w brudnych magazynach ze zgniłego mięsa.

Anya skrzywiła się, wyobrażając sobie ten obraz. Sama myśl o mięsie i pierogach przyprawiała ją o mdłości. Chciała natychmiast schować się w łazience i nie widzieć sterty niepotrzebnych produktów, które teściowa wciąż wyjmowała z jej torby na zakupy.

„Po co miałabyś do nas przychodzić, skoro Igor jest w podróży służbowej?” – zapytała Anya, tłumiąc falę mdłości. „I tak nikogo nie będzie w domu”.

— A ty? — Inna Wasiliewna zmrużyła oczy. — Pewnie wybierasz się na spacer? Żeby pobuszować po klubach z przyjaciółkami?

„Od dawna nie chodzę do klubów” – zaprotestowała Anya, ale już rozumiała, że wszelkie jej słowa i napomnienia to bezsensowne puste gadanie. Jej teściowa i tak będzie przychodzić do nich, przynosić jedzenie i narzucać własne zasady.

Trwało to prawie rok. Gdy tylko najstarsza córka Inny Wasiljewny i jej mąż wyjechali na stałe na Daleki Wschód, matka Igora natychmiast skupiła swoją uwagę na rodzinie najmłodszego syna.

Ania i Igor nie mieli jeszcze dzieci, ale mieli bardzo aktywną teściową, która była na emeryturze i lubiła mieć wszystko pod kontrolą.

Inna Wasiliewna odwiedzała syna w domu niemal codziennie. Igor był na tyle nieostrożny, że dał matce zapasowy komplet kluczy, a Inna Wasiliewna, nieskrępowana nieobecnością właścicieli w domu, pojawiała się w mieszkaniu syna, kiedy tylko uznała to za konieczne.

Teściowa rzeczywiście odwiedzała ich dom codziennie, często zostając na noc, ponieważ bała się samotności i ciemności.

„Igorze, porozmawiaj z matką” – zwróciła się Anya do męża około miesiąca po tym, jak Inna Wasiljewna zaczęła ich częściej odwiedzać – „Nie mogę normalnie się rozebrać w swoim domu, oglądać telewizji ani jeść tego, na co mam ochotę”.

Oczy Igora rozszerzyły się, a on spojrzał na żonę z nieskrywanym przerażeniem:

— Co ty wyprawiasz? Sugerujesz, żebym dał mamie popalić? Jak sobie to wyobrażasz? Mam wrócić do domu i pokazać jej drzwi? Mama ledwo dawała radę po odejściu taty, a teraz ja tu siedzę i dyktuję jej zasady! Nie, nie mogę. Nie mam odwagi, żeby mówić mamie, co może, a czego nie.

Ania tylko ciężko westchnęła. Rozumiała, że starsza siostra Igora, Dina, uciekła z mężem w porę przed natarczywym wtrącaniem się matki w jej życie, ale Igor nadal był celem ataków Inny Wasiljewny.

Kobieta przeszła na emeryturę trzy lata temu i od tamtej pory dosłownie atakowała dzieci swoją uwagą. Główną ofiarą była Dina, która miała dwójkę dzieci i ciągle znikała z pracy, a po jej odejściu Igor również wpadł w kłopoty.

Były mąż Inny Wasiliewny opuścił ją dziesięć lat temu właśnie z tego powodu, że kobieta otaczała go nadmierną troską i uwagą.

Żona kontrolowała każdy ruch męża, dzwoniła do niego pięć lub sześć razy dziennie i mogła przyjść do pracy w przerwie obiadowej, żeby nakarmić go „zdrowym jedzeniem”. W końcu Witalij Anatoliewicz znudził się tą kontrolą i po dwudziestu czterech latach małżeństwa odszedł od żony.

Inna Wasiliewna była pewna, że jej mąż nie wytrzyma samotności i wróci do niej najwyżej za tydzień lub dwa. Jednak tak się nie stało, wręcz przeciwnie – rok później Witalij Anatoliewicz ożenił się ponownie, jego żona stała się młodą i piękną kobietą, a Inna Wasiliewna gryzła się w łokcie i przeklinała byłego męża, wypominając mu wszystkie jego wady.

„Zachowywał się wobec mnie obrzydliwie” – powiedziała teściowa do Anyi, a ta słuchała jej jednym uchem – „pił, mógł nawet podnieść na mnie rękę, obrażał mnie”.

To wszystko było nieprawdą, Ania ani przez chwilę w to nie wątpiła. Ania znała swojego teścia aż za dobrze, utrzymywała z nim kontakt, ale wolała nie mówić o tym teściowej. A dla Inny Wasiljewny niezwykle ważne było, żeby zrehabilitować się w oczach synowej: matka jej męża nie mogła być gorsza od niej!

Z jakiegoś powodu Inna Wasiliewna była pewna, że jeśli zostaną dobre żony, to zostaną tylko źli mężowie, i dlatego uczyniła z Witalija Anatoliewicza niemal potwora.

Igor utrzymywał potajemny kontakt z ojcem, nie zwracając uwagi na matkę. Inna Wasiljewna nie była zachwycona pomysłem, by jej syn mógł nadal kontaktować się ze zdrajcą. Igor był jednak dość spokojny w stosunku do Witalija Anatoliewicza, swojej nowej żony, i młodszej siostry, która urodziła się dwa lata po rozwodzie rodziców.

Ponadto Anya utrzymywała bliski kontakt z nową żoną swojego teścia. Irina była zaledwie pięć lat starsza od Anyi, a kobiety nawiązały ciepłą i pełną zaufania relację, o której teściowa, oczywiście, nie miała pojęcia.

„Ira, jakże jestem zmęczona ciągłą obecnością Inny Wasiljewny w moim życiu!” – Anya często skarżyła się przyjaciółce na zachowanie teściowej. „Za dużo jej w naszym domu, a Igor nie chce nic zrobić, żeby to naprawić”.

Irina spojrzała na Anyę ze zrozumieniem i skinęła głową ze współczuciem:

— Mogę sobie wyobrazić. Vitalik opowiadał mi, jak kontrolowała każdy jego krok, żądała raportu z niemal każdej minuty spędzonej z dala od Inny. On długo to wytrzymał, Dinka długo to wytrzymał. Nie wiadomo, jak długo ty i Igor wytrzymacie. Nie dałbym rady wytrzymać na tym samym terytorium z taką osobą dłużej niż jeden dzień.

Ania z tęsknotą zastanawiała się, jak mogłaby jakoś ograniczyć wizyty teściowej w ich domu. Poza tym, że Inna Wasiljewna przychodziła do nich, kiedy tylko uważała to za konieczne, kobieta gotowała w kuchni Ani, prała swoje ubrania i ubrania Igora, mogła u nich nocować w dowolnym dniu i nigdy nie uprzedzała o swoich wizytach.

Anya była już tym bardzo zmęczona i gdy okazało się, że spodziewa się dziecka, drastyczne środki wydały jej się absolutnie konieczne.

  • Igorek, Aneczka! – Już pierwszego dnia po powrocie Igora z podróży służbowej Inna Wasiljewna była u nich od samego rana. – Mam dla was wiadomość!

Ania rzuciła Igorowi szybkie spojrzenie. Nie wiedział jeszcze nic o ciąży żony, jego teściowa też nie, więc kto inny jak nie Ania mógł usłyszeć tak pompatyczne wieści? Ale nie, Inna Wasiljewna znów skupiła na sobie całą uwagę.

„Postanowiłam zacząć remont domu!” – oznajmiła uroczyście teściowa, patrząc na Anyę błyszczącymi oczami. „Zadowolona? Wreszcie wszystko będzie takie jak u ciebie: nowe tapety, meble, hydraulika! Tak długo na to pracowałam!”

„Mamo, bardzo się cieszę” – odpowiedział krótko Igor, z zapałem przygotowując się do pójścia do swojego pokoju i zasiadania przy komputerze, zostawiając matkę samą z żoną.

„Ale to nie wszystko!” – Inna Wasiljewna niemal krzyknęła. „Zostanę z tobą, dopóki remont się nie skończy. Dina z rodziną wyjechała, a ja nie chcę mieszkać w mieszkaniu, które jest w połowie zrujnowane i pachnie farbą”.

Anya poczuła, jak jej wnętrzności się ściskają. Co za wieści! Nie dość, że muszą znosić obecność teściowej niemal codziennie przez kilka godzin z rzędu, to jeszcze ona się do nich wprowadzi!

„A jak długo potrwa naprawa?” zapytała Anya drżącym głosem, czując kolejny atak zatrucia.

Inna Wasiliewna uśmiechnęła się promiennie:

— Nie więcej niż sześć miesięcy. Może uda nam się to zrobić wcześniej, może trochę później.

„Nie!” – to słowo przemknęło przez myśl Anyi czerwonymi literami. Chciała krzyczeć, walić głową w ścianę, tupać nogami i pokazać Innie Wasiljewnie drzwi, albo spakować się i zabrać teściową na Daleki Wschód, a nawet na inną planetę, ale Anya nie mogła sobie na to pozwolić. Igor byłby temu przeciwny.

„Wszystko będzie dobrze” – próbował przekonać ją mąż Any wieczorem, kiedy już kładli się spać. „Postaram się dopilnować, żeby remont mamy skończył się jak najszybciej. No to wyślijmy ją do Dinki do Władywostoku na kilka tygodni. Niech tam zamieszka i zobaczy wnuki”.

Ania milczała, zaciskając zęby. Nie chciała rozmawiać o swojej delikatnej sytuacji, nie chciała nic robić, tylko uciekać z domu, w którym Inna Wasiljewna miała się właśnie osiedlić ze swoimi plecakami, starociami i instrukcjami.

„Nie przejmuj się tak!” – powiedziała Irina do Any następnego dnia. „Jesteś taka blada”.

– Wyobrażasz sobie, ona będzie z nami mieszkać pół roku albo dłużej! – Anya była bliska płaczu z bezsilności. – Co mam zrobić? Może uciec do rodziców?

— Nie! Nie ma mowy! — Irina pokręciła głową. — Wtedy Inna zamieszka w twoim domu na zawsze! Musimy działać inaczej. I nawet już wiem, jak dokładnie.

Ania spojrzała na przyjaciółkę ze zdziwieniem. Co Irina mogła wymyślić? Co można było wymyślić, żeby zniechęcić kobietę, która poważnie i długo przygotowywała się do osiedlenia się tam?

W weekend Inna Wasiliewna, jak zwykle, pojawiła się bez uprzedzenia w domu Any i Igora. Próbowała otworzyć drzwi kluczem, ale nie mogła: ktoś zamknął drzwi od środka na wewnętrzny zamek.

  • Aniu? – Inna Wasiliewna rzuciła się na synową od progu, która otworzyła jej drzwi zaledwie dwie minuty po tym, jak teściowa zaczęła dzwonić. – Co za bzdura? Czemu drzwi są zamknięte?

Inna Wasiljewna, trzymając w rękach dwie torby na zakupy wypełnione chlebem, domowym mlekiem i pojemnikami z jej najnowszymi mącznymi arcydziełami, stała na środku korytarza i wpatrywała się gniewnie w swoją synową.

„Przepraszam, przypadkowo zamknęłam drzwi, kiedy weszłam” – Irina pojawiła się na korytarzu ubrana w szlafrok i kapcie.

Twarz Inny Wasiljewny skrzywiła się na widok rywalki, choć byłej. Teraz Irina była legalną żoną Witalija Anatoliewicza, ale dziewięć lat temu była tylko jego namiętnością, mieszkając obok mężczyzny na prawach ptaka.

„Co ona tu robi?” – zapytała niezadowolona Inna Wasiliewna, zwracając się do Anyi, jakby Iriny w ogóle nie było w pobliżu. „Kto ją wpuścił?”

„Wpuszczę cię” – odpowiedziała spokojnie Anya. „Ira i jej córka zostaną z nami”.

„Jakieś dwa miesiące, nie więcej” – dodała Irina z uśmiechem i spróbowała zabrać torby z rąk Inny Wasiljewny, ale ona uparcie cofnęła ręce i zrobiła krok w stronę drzwi. „Witalij właśnie postanowił zrobić remont w naszym domu i nie mamy dokąd pójść”.

Inna Wasiliewna ciężko oddychała, Ania miała wrażenie, że z nozdrzy teściowej wydobywa się para. Jak bardzo nienawidziła Iriny, było to widoczne gołym okiem.

„Pytam jeszcze raz” – Inna Wasiljewna zwróciła się do Ani – „co ona tu robi? Gdzie jest Igorek? Czy on w ogóle wie, co się tu dzieje?”

„Oczywiście” – odpowiedziała uprzejmie Irina, nie przestając się uśmiechać – „Igor sam nas do siebie zaprosił”.

„Nie rozumiem!” Inna Wasiliewna pokręciła głową. „Kim ona jest, żeby tu wydawać rozkazy? Kto jej dał słowo?”

— Ira jest moim gościem. Tak jak ty, Inno Wasiliewno. Wejdź, pomogę ci z bagażami. Igor był na rybach z chłopakami, wróci jutro po obiedzie. Czemu tam stoisz?

Teściowa niepewnie tupała nogami w korytarzu, niezadowolona z tego, co usłyszała i ze wszystkiego, co działo się w domu, w którym czuła się szefową.

„Nie rozumiem!” powtórzyła Inna Wasiljewna. „Dlaczego Igor nic mi nie powiedział? Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że ktoś tu będzie mieszkał?”

„Bo to dom mój i Igora” – odpowiedziała Ania – „i sami decydujemy, kto i kiedy wejdzie. Ira i Oleczka są naszymi gośćmi, tak jak ty. Więc wejdziesz, Inno Wasiljewna? Napijmy się razem herbaty”.

„Nie!” krzyknęła Inna Wasiliewna i, nie zdejmując butów, odwróciła się do drzwi. Położyła jedną torbę na podłodze i sięgnęła do kieszeni kurtki. Wyjęła klucze i rzuciła je na komodę w przedpokoju.

„Weź klucze” – mruknęła, nie odwracając się i ponownie chwytając ciężką torbę z prowiantem – „i ogólnie uprzedź mnie, że zapraszasz kogoś do siebie. Żebym nie czuła się tak głupio, jak dzisiaj”.

„Aby to zrobić, wystarczy po prostu nie przychodzić do nas bez zaproszenia!” – przez głowę Anyi przemknęła krótka myśl, ale na głos powiedziała coś zupełnie innego:

  • Inna Wasiliewna, zadzwoń zanim przyjdziesz, wtedy będziesz wiedziała wcześniej, kto do nas przyjdzie.

Drzwi wejściowe zatrzasnęły się z głośnym trzaskiem, a Anya i Irina spojrzały na siebie i głośno się roześmiały.

„Ciekawe, jak długo wytrzyma ta klapa?” zapytała Anya, ocierając łzy.

„Przynajmniej przez dwa miesiące” – odpowiedziała Irina ze śmiechem – „a za dwa miesiące przyzwyczai się przychodzić do domu syna, dzwoniąc do niego przez telefon albo przynajmniej pod drzwi”.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *