A my wynajmiemy twoje mieszkanie! – pomyślała teściowa – pieniądze na czynsz zatrzymam dla siebie, a tobie w zamian dam pokój w moim mieszkaniu!

– A my wynajmiemy twoje mieszkanie! – pomyślała teściowa. – Wezmę dla siebie czynsz, a tobie w zamian dam pokój w moim mieszkaniu! Ty też dasz mi swoją pensję, Ola, będę mogła porządnie gospodarować pieniędzmi. Co ty taka zdenerwowana? No, pakuj się szybko, poszukamy lokatorów!

Początkowo Olga nie miała pojęcia, że wyszła za mąż za maminsynka. Artemi był cztery lata starszy od żony, a zarówno on, jak i Olga mieli już za sobą jedno krótkotrwałe i nieudane małżeństwo. Olga i Artemi spotykali się po prostu przez dwa lata, nie spieszyli się ze złożeniem wniosku do urzędu stanu cywilnego, a potem Olga zaszła w ciążę.

  • Co zrobimy? – zapytała Olga Artemiego. – Szczerze mówiąc, jestem w kropce. Z jednej strony najwyższy czas, żebym została mamą, ale z drugiej… Martwię się!

„To nie do nas, Olu, należy decydowanie, kto się urodzi, a kto nie” – Artemi podszedł do tej kwestii filozoficznie. „To nasze dziecko i ma prawo do życia! Weźmy ślub i żyjmy jak pełnoprawna rodzina”.

I tak zrobili. Olga i Artemi pobrali się, mężczyzna przeprowadził się do mieszkania żony. Ola nie była temu przeciwna, wiedziała, że przed ślubem jej mąż mieszkał w posiadłości matki. Larisa Dmitriewna wyszła za mąż i przeprowadziła się na wieś, żeby być z mężem. Ola znała swoją teściową, ale nie przyjaźniła się z nią – wiedziała, że Larisa Dmitriewna chciałaby mieć inną żonę dla syna.

Ola nie miała zamiaru mieszkać na posesji teściowej. Posiadała trzypokojowe mieszkanie, przestronne i jasne, które odziedziczyła po teściowej. Przez krótki czas żyli spokojnie z mężem – Ola była w szóstym miesiącu ciąży, kiedy Artemij przekazał jej najgorszą nowinę:

  • Mama rozwodzi się z mężem i wraca do miasta.

„Wspaniale” – pomyślała od razu Olga – „Larisa Dmitrievna nie zapewni nam spokojnego życia!”

Teściowa znudziła się po powrocie do ojczyzny. Prawie codziennie przychodziła odwiedzić syna i nękała ciężarną synową:

  • Eeeeeesss, widzę, że matka cię niczego nie nauczyła – mruknęła teściowa, patrząc, jak Ola prasuje pościel – kto tak macha żelazkiem, Boże?! Ty jesteś kompletnie niezdarą! Daj mi to, to ci dziurę wypalisz!

Ciąża Olgi była trudna, kobieta nieustannie odczuwała jakąś niezrozumiałą słabość. Nie miała siły, by kłócić się z teściową, więc Ola w milczeniu znosiła wszystkie ataki. Wraz z narodzinami dziecka sytuacja się zmieniła – Ola, gdy tylko doszła do siebie po porodzie, zaczęła się bronić przed chamską teściową.

Gdy tylko Larisa Dmitriewna przyszła z wizytą i zaczęła krytykować synową, Ola uśmiechnęła się do niej słodko i zasugerowała:

  • Lariso Dmitrievno, pewnie masz rację. Jestem absolutnie bezwartościową istotą! Proszę, pokaż mi, jak to się powinno robić.

Larisa Dmitriewna chwyciła chochlę lub mop ze szmatką. Nie od razu zdała sobie sprawę, że synowa po prostu sobie z niej żartuje – matka Artemiego kilka razy szorowała podłogi w mieszkaniu Olgi, zmywała naczynia, a nawet gotowała obiad.


Co ciekawe, Larisa Dmitriewna nie ingerowała w wychowanie dziecka; w ogóle nie interesowała się swoją małą wnuczką. Być może dlatego, że emerytka marzyła o wnuku. Sama opowiadała o tym Oldze nie raz:

– Wnuk to nie wnuczka! No cóż, wnuk, tak to rozumiem, wielkie szczęście! A co z dziewczynką? Nie przedłuży linii rodowej, po ślubie przyjmie cudze nazwisko. Dajcie mi chłopca, dziewczynki nie zaakceptuję!

Larisa Dmitrievna nie czuła otwartej wrogości wobec córki Artemiego, ale też nie starała się spędzać z nią czasu. Zawsze przychodziła bez prezentów, tylko raz, gdy dziewczynka skończyła roczek, dała jej grzechotkę. Larisa Dmitrievna stale też poróżniała syna z żoną – w obecności Oli przyjęła Artemiego:

— Mężczyzna powinien być głową rodziny. Tylko ty, synu, powinieneś podejmować ważne decyzje. Powinieneś zarządzać pieniędzmi, kontrolować budżet. Żona… A co z żoną? To przede wszystkim kobieta, nie można jej powierzyć pieniędzy. Wyda je na głupoty i nawet nie zauważy! Niestety, na świecie jest coraz mniej takich jak ja! Takich drobiazgów, które myślą tylko o sobie.

Ola żyła z Artemiem stosunkowo spokojnie przez trzy lata. Oczywiście, jak w każdej rodzinie, zdarzały się kłótnie, ale Olga pilnie je rozwiązywała i zawsze szukała kompromisu. Przeprowadziła wiele rozmów z mężem, wyjaśniając:

  • Tyoma, mamy własną rodzinę! Nie mam nic przeciwko temu, żebyś rozmawiała z matką. Na litość boską, to twoja rodzina! Nie chcę w żaden sposób stawiać cię przed wyborem. Tylko proszę, nie rób tego, bo nasza rodzina długo nie przetrwa. Przyzwyczaiłam się do chamskiego zachowania Larisy Dmitrievny, nie zwracam uwagi na jej docinki, ale irytują mnie próby obrażania naszej córki przez twoją matkę!

Niedawno stwierdziła, że Julka jest opóźniona w rozwoju tylko dlatego, że w wieku trzech lat nie potrafi recytować wierszy z pamięci! Wybaczę twojej matce wszystko, z wyjątkiem obelg skierowanych do mojego dziecka!

Artemy odwrócił wzrok:

  • Olu, może mama ma rację? Nie uważasz, że Julia wyrasta na wycofaną? Ona naprawdę nie zachowuje się jak inne dzieci. Kiedyś widziałam ją bawiącą się na placu zabaw: siedzi w piaskownicy, nie wchodzi w interakcje z innymi dziećmi, wszyscy biegają, a ona buduje zamki z piasku. To jest jakieś dziwne.

Olga wybuchła:

– Mamy normalne dziecko, Artem! Przestań słuchać mamy. Czy ona jest lekarzem, skoro pozwala sobie stawiać diagnozy? Nie rozumiesz, że ona tylko próbuje mnie podrażnić? Nie widzisz, że twoja mama celowo mówi różne okropne rzeczy, celowo próbuje nas sprowokować do kłótni?

Kiedy Artemy został sam na sam z żoną, przyznał jej rację, zgodził się z Olią, obiecał porozmawiać z matką i powiedział, że będzie bronił interesów rodziny. Gdy tylko matka pojawiła się w jego polu widzenia, Artemy diametralnie się zmienił: nie bronił żony przed jej rodzicami, wręcz przeciwnie, we wszystkim zgadzał się z ukochaną matką i dawał żonie polecenia:

  • Ola, nie słyszałaś, co mama powiedziała? Szybko posprzątaj buty, które leżą przy wejściu! Dlatego nie mamy wystarczająco dużo pieniędzy, buty blokują wejście do kasy! Ola, pospiesz się, proszę. Nie denerwuj mamy, widać, że już jest zdenerwowana!

Artemy ostatnie słowa wypowiedział szeptem.

Sama Ola nie rozumiała, dlaczego toleruje męża. Jak Artemiusz mógł być nazywany mężczyzną, skoro nie potrafił nawet stanąć w jej obronie, jej legalnej żony? Myśl o rozwodzie pojawiała się okresowo, Ola co jakiś czas próbowała złożyć wniosek, ale powstrzymywała się. Czuła coś do męża i gdyby nie Larisa Dmitriewna, żyliby sobie doskonale.

Po rozwodzie z mężem i przeprowadzce do własnego mieszkania, Larisa Dmitriewna siedziała synowi na karku. Artemi całkowicie ją utrzymywał. Ola nie protestowała, rozumiała, że mąż spłaca matce synowski dług. Larisa Dmitriewna początkowo nie była bezczelna, podziękowała mu za pomoc. Ale gdy tylko Olga poszła do pracy, jej wymagania natychmiast wzrosły.

– Synu, teraz możesz mi oddać całą swoją pensję – powiedziała Larisa Dmitriewna. – Olga wreszcie zaczęła zarabiać, nie jest już dla ciebie ciężarem nie do zniesienia. Możesz żyć z jej pensji, a ja będę żyła z twojej. Dochód Olgi jest wyższy niż twój, synu. Ale z drugiej strony, w rodzinie jest was troje.

Artemi miał zamiar oddać matce swoją kartę z wypłatą, ale nie miał czasu. Ola kategorycznie mu tego zabroniła:

  • Artemie, powiedz mi, proszę, czyś ty oszalał? Nic nie powiedziałam, kiedy pomagałeś mamie, kupowałeś jej jedzenie, leki. Tak powinno być, jesteś jedynym synem Larisy Dmitrievny. Ale żeby oddać całą pensję… Nie uważasz, że to za dużo? Ja dostaję pięćdziesiąt tysięcy, we troje nie wyżyjemy. Julia pójdzie do szkoły za dwa lata, a to zupełnie inny wydatek! Wyjaśnij mamie, że nadal będziesz jej pomagał finansowo w ten sam sposób, powiedz jej, że mamy swoje potrzeby, wytłumacz, że z mojej pensji nie wyżyjemy!

Artemij nic nie powiedział matce, więc Ola wzięła inicjatywę w swoje ręce. Rozmowa z teściową nie okazała się konstruktywna – Lidia Dmitriewna, jak zwykle, zarzuciła synowej egoizm:

  • Olgo, masz własne mieszkanie, nie mieszkasz w wynajętym mieszkaniu. Czy pięćdziesiąt tysięcy nie wystarczy na jedzenie? Jestem emerytem, mam słabe zdrowie, potrzebuję o wiele więcej niż wy, młodzi! Muszę regularnie kupować leki, bez nich źle się czuję, rachunki są ogromne, jedzenie drogie. W moim wieku nie da się jeść byle jak, więc nie oszczędzam na jedzeniu!

Rozumiem wszystko, Lariso Dmitrievno. Ale ty też mnie rozumiesz! Artem i ja mamy małe dziecko, musimy też myśleć o jego przyszłości. Julia wkrótce pójdzie do szkoły, w przyszłym roku planujemy zabrać ją do ośrodka szkoleniowego. Moja córka jest słaba z matematyki, nie mogę nauczyć jej dodawania i odejmowania liczb pierwszych. Nie odmawiamy pomocy, tylko we wszystkim trzeba zachować umiar!

Larisa Dmitriewna nie zgodziła się z argumentami synowej. Wybuchł skandal, każda z kobiet obstawała przy swoim zdaniu. Ola zagroziła Artemiemu rozwodem:

– Jeśli dowiem się, że oddałeś matce całą swoją pensję, nie będę już z tobą mieszkał. Czas, Artemie, wybrać. Albo będziesz dalej tańczył tak, jak ci matka zagra, albo wybierzesz rodzinę. Straciłem cierpliwość, mam dość zabiegania o względy Lidiji Dmitriewny.


Artemi postanowił nie oddawać matce pensji, ale na jej prośbę popadł w długi. Lidia Dmitriewna postanowiła zadbać o swoją szczękę. Zęby bolały ją nieustannie i nie mogła dokładnie przeżuwać jedzenia. Klinika stomatologiczna, do której się udała, wyceniła ją na gigantyczną sumę, a Lidia Dmitriewna namówiła Artemiusza do zaciągnięcia kredytu w banku.

Ola długo się o to kłóciła, ale Artemiowi udało się przeprosić. Mężczyzna spłacił dług wobec instytucji finansowej w ciągu sześciu miesięcy, a rodzina przez kilka miesięcy musiała żyć w trybie oszczędnościowym. Ale Lidia Dmitriewna cieszyła się z nowego uśmiechu.

Synowa i teściowa pokłóciły się na urodzinach Olgi, a skandal wybuchł z powodu tortu. Choć nie pytano jej o zdanie, Lidia Dmitriewna aktywnie uczestniczyła w dyskusji na temat menu. Jeśli chodzi o deser, teściowa powiedziała Oldze:

— Na stole musi być miodowe ciasto! To moje ulubione ciasto, miękkie, średnio słodkie. Nie mogę jeszcze jeść niczego twardego, więc żadnych gofrów ani bezów!

Olga wyjaśniła swojej teściowej:

  • Lidio Dmitriewna, mam alergię na miód, więc nie kupię miodownika. Wręcz przeciwnie, uwielbiam bezę. Cukiernia niedaleko mojego domu robi bardzo smaczne mini-torciki, jeśli chcesz, kupię ci kilka kawałków miodownika. A dla siebie i gości kupię po prostu moje ulubione ciasto!

Lidia Dmitriewna się nie zgodziła. Emerytka zaczęła się pienić, żeby udowodnić, że miodownik to najlepsza opcja na imieniny i w ogóle na wszelkie święta. Ola nie protestowała, po prostu skinęła głową i postanowiła zrobić po swojemu.

Lidia Dmitriewna rzeczywiście zepsuła synowej święto. Kiedy goście zjedli już danie główne, a Oli przyniesiono tort ze świeczkami, teściowa nagle zerwała się od stołu i zaczęła się szykować do powrotu do domu. Nawet Artemi nie rozumiał wygłupów matki i musiał pobiec za rodzicami. Lidia Dmitriewna odeszła, a mężczyzna wrócił i szeptem wyjaśnił żonie:

  • Ola, doskonale wiedziałaś, że mama nie ma co jeść, skoro to taki tort! Naprawdę tak trudno było kupić tego Napoleona, czy cokolwiek, o co prosiła? Mama się obraziła, powiedziała, że tu jej nie szanują i że jej noga już nigdy nie wejdzie do tego mieszkania!

– Świetnie – warknęła Olga – przynajmniej odpocznę od twojej wkurzającej matki! Porozmawiamy później, goście już patrzą na nas z ukosa!

Artemy niespodziewanie stracił pracę – przełożeni po prostu wezwali go na dywanik i powiedzieli, że zostaje zwolniony.

„Firma nie jest w stanie utrzymać pełnego składu pracowników” – tłumaczyli zniechęconemu Artemiemu – „musimy uciekać się do drastycznych środków. Nie mamy innego wyboru”.

Artemiusz otrzymał odszkodowanie i od razu wysłał połowę swojej matce. Ola była bardzo zdenerwowana, gdy dowiedziała się, że jej mąż jest teraz bezrobotny. Po tym, jak obiecał mężowi jak najszybciej znaleźć pracę, Olga podejmowała się dorywczych prac i nie mogła spać – czasami musiała siedzieć przy komputerze całą noc, żeby skończyć raport dla innej firmy. Ola była dobrą księgową, ludzie często zwracali się do niej o pomoc.

Kiedy Lidia Dmitriewna dowiedziała się, że jej syn stracił pracę, wpadła w panikę – pobiegła do mieszkania synowej i zażądała wyjaśnień:

  • A jak ja mam teraz żyć? Artemi nie pracuje, kto mnie teraz utrzyma? Ola, skoro mój syn nie może mi dać pieniędzy, to ty daj mi środki do życia!

– Jasne, dam ci połowę pensji – zadrwiła Olga. – Lidio Dmitriewna, teraz nie czas na załatwianie spraw! Jak Artemi znajdzie pracę, to pomoc wróci, ale na razie nie oczekuj od nas pieniędzy! Sama utrzymuję całą rodzinę, nie dam rady się rozpaść. Nie mam środków, żeby cię sponsorować co miesiąc!

Lidia Dmitriewna zamilkła – emerytka rozważała myśl, która nagle przyszła jej do głowy.

  • Ale możemy rozwiązać ten problem jednym zamachem! – krzyknęła matka Artemy’ego – wynajmiesz to mieszkanie!

Ola zapytała ponownie:

  • Co mam zrobić?

– Wynajmiesz to mieszkanie – wyjaśniła cierpliwie Lidia Dmitriewna – trzypokojowe mieszkanie z dobrym remontem, w pełni umeblowane i ze sprzętem AGD kosztuje przyzwoitą sumę! Myślę, że dostaniesz za nie sześćdziesiąt, siedemdziesiąt tysięcy! Plus twoja pensja. To sto, Ola! Myślę, że te pieniądze nam w zupełności wystarczą!

„Zastanawiam się” – przeciągnęła Ola – „jeśli wynajmiemy to mieszkanie, gdzie twoim zdaniem będziemy mieszkać? Na ulicy?”

– Nie, mogę cię odwieźć do siebie – zaproponowała hojnie Lidia Dmitriewna – zwolnię ci drugi pokój. Ale, Olu, mam jeden warunek!

„A co to jest?” zapytała synowa.

  • Dasz mi swoją pensję! Sam się tym zajmę, nie mogę liczyć na ciebie ani Artemy’ego w tej sprawie. Ty kompletnie nie umiesz oszczędzać! Więc pobiegłam przygotować pokój, a ty spakuj swoje rzeczy i zamieszkaj ze mną. I zaczniemy szukać lokatorów! Ale w ogłoszeniu musisz zaznaczyć, że musisz zapłacić za dwa, a nawet trzy miesiące z góry!
  • Więc, Lidio Dmitriewno, nie wynajmę tego mieszkania, na pewno nie zamierzam się do ciebie wprowadzać! Jeśli chcesz, wynajmij drugi pokój, a dostaniesz podwyżkę emerytury. Potrząśnij synem, niech szybciej znajdzie pracę. A ja będę żył tak, jak żyłem! Rozumiesz wszystko?

Lidia Dmitriewna długo próbowała przekonać synową, po czym wpadła w złość i odeszła. Artemi próbował stanąć w obronie matki, ale kiedy Olga kazała mu spakować rzeczy i ruszyć za najdroższą matką, szybko się uspokoił. Ola kontroluje proces poszukiwania pracy przez męża. Na razie trzyosobowa rodzina żyje z zarobków kobiety. Lidia Dmitriewna nie wtyka nosa do mieszkania synowej, jest obrażona na Olgę.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *