Zemsta może być zaskakująco prosta i genialna
„Oczywiście, nie można go za to pociągnąć do odpowiedzialności” – pomyślała Natalia, patrząc z zainteresowaniem na męża. „I co z tego! Przyłapali go wczoraj wieczorem z inną kobietą. Ale, sprawiedliwie rzecz biorąc, powinien zostać ukarany”.
– Chcesz, żebym ci powiedział, jak to się dla ciebie skończy, jeśli będziesz dalej wysuwać roszczenia? – powiedział Iwan. – Rozwiodę się z tobą. To wszystko, co osiągniesz. Zrozumiałeś? I zostaniesz bez męża. Z trójką dzieci. Będziesz niezamężna, wyglądająca na starszą niż twoje lata, zmęczona życiem przedwcześnie, kobietą, której nikt nie potrzebuje. A z trójką dzieci, bez męża, spędzisz resztę życia w ubóstwie.
„Moja rada dla ciebie” – kontynuował Iwan. „Przestań dramatyzować i… zajmij się domem i dziećmi. Jesteś w tym dobry. A jeśli będziesz się dobrze zachowywał, to może wybaczę ci te ostre słowa pod moim adresem. Rozumiesz?”
„Co mogę zrobić?” – pomyślała Natalia. „No cóż, jeśli go uderzę patelnią, co wtedy? Pójdę do więzienia, a on wyjdzie ze szpitala i będzie się cieszył moją trudną sytuacją. Nawet podziękuje, że tak łatwo się mnie pozbył”.
– Zawołaj dzieci! – krzyknął Iwan. – Chcę z nimi porozmawiać. Wczoraj nie mogłem. To wszystko przez ciebie. To twoja wina. Czy ty w ogóle myślisz, kiedy coś robisz? Po cholerę wczoraj wróciłeś do domu, skoro cię tam nie oczekiwano? Byłeś u matki. Przez trzy dni. A potem nagle – jesteś tutaj. Niespodziewanie wracasz do domu już następnego dnia. I nie sam. Przywiozłeś ze sobą nawet nasze dzieci.
– Czyś ty kompletnie oszalał? – Iwan dał się ponieść emocjom. – Nie pomyślałaś nawet, że kiedy ciebie nie ma, mogłabym być z kimś? Tak trudno ci było zadzwonić i dać znać, że przyjeżdżasz? No dobrze, nie myślisz o mnie, ale czy powinnaś myśleć o dzieciach? Czyż nie powinnaś, jako matka, chronić dusz ich czystych dzieci przed wszystkim, co nieczyste?
„Czy rozumiesz, co się teraz dzieje w ich małych duszach?” – głos Iwana był przepełniony autentyczną urazą – „po tym, jak zobaczyli wszystko… to… co się tu wydarzyło. I po tym wszystkim, co zrobiłeś, nadal ośmielasz się twierdzić, że kochasz swoje dzieci i zależy ci na ich spokoju ducha?”
– Gdybyś ich kochał, pomyślałbyś o tym sto razy! – zaczął krzyczeć Iwan, – zanim wrócił do domu! – wrzasnął Iwan. – Bez ostrzeżenia. Pomyślałbyś o tym sto razy!
„Może patelnią? Nie teraz, oczywiście. Ale na przykład, kiedy będzie jadł obiad. Podejdź od tyłu i klepnij go mocno w tył głowy… Nie. To nie zadziała. No cóż, powiedzmy, że mogę podnieść patelnię i nawet unieść ją na odpowiednią wysokość, ale wątpię, czy będę w stanie uderzyć go mocno. Nie będę miał siły. W najlepszym razie patelnia mnie po prostu pociągnie i zostawi mu guza na głowie. W rezultacie dostaję rok, a on jest szczęśliwy.”
– Na co się gapisz? – powiedział Iwan. – Czemu się na mnie gapisz? Usta ci drżą, pięści zaciskają. No, co? Chcesz mnie uderzyć? No, uderz. Może ci to poprawi humor? – na twarzy Iwana pojawił się paskudny uśmiech. – Ty awanturniku! – krzyknął nagle, wpadając w falset.
Natalia aż zadrżała ze zdziwienia.
„Śnisz” – pomyślała. „Mam cię uderzyć? Nie ma mowy. A potem odpowiedzieć? Nie zrozumiesz. Zemszczę się na tobie w inny sposób”.
– Zawołajcie dzieci! – syknął gniewnie Iwan. – Ona mnie tu obserwuje.
Dzieci przybyły.
„Dzieci” – powiedział Iwan. „W tym rzecz. Wszystko, co widzieliście wczoraj, kiedy… wróciliście do domu z matką… Jak mam wam to wytłumaczyć? Nie wiem, co myślicie, ale chcę, żebyście wiedzieli, że nie lubię, kiedy dzieci się źle zachowują. Rozumiecie mnie?”
„Zrozumiałem” – odpowiedziały dzieci niespójnym chórem.
— Czy jest to dla ciebie jasne?
– Jasne.
„Kiedy dorośniesz” – powiedział Iwan. „Zrozumiesz, że rodzice nie mają nikogo cenniejszego od swoich dzieci. Idź do swojego pokoju i pamiętaj, że… kocham cię”.
Dzieci wyszły. Iwan spojrzał na żonę.
– Widzisz, zrozum to – powiedział. – Nawet nie myśl o rozwodzie. Nie dam ci rozwodu. Co do mnie, to lepiej, żebyś w ogóle nie istniała, niż żebyśmy się rozstali i żebyś stała się wolną i szczęśliwą kobietą. A to chyba jedyne, o czym marzyłaś przez te dziesięć lat, które razem przeżyliśmy.
„Nie pamiętam, o czym śniłam przez ostatnie dziesięć lat” – pomyślała Natalia. „Minęło za dużo czasu. Pamiętam, że ostatnio śniła mi się patelnia”.
– Bo mnie znasz – kontynuował Iwan. – Nie cofnę się przed niczym. A jeśli odważysz się złożyć pozew o rozwód, to… To obwiniaj siebie. A ostrzegałem cię. A teraz pomyśl.
Natalia próbowała coś wymyślić, ale nie mogła.
„Wynoś się!” powiedział Iwan.
„Co robić? Co robić? Co robić?” – pomyślała Natalia, wchodząc do pokoju dziecięcego. „To nie może dłużej trwać. Nie mogę się od niego uwolnić. On sam nigdy mnie nie puści i będzie mnie dręczył przez całe życie”.
Dzieci spojrzały na matkę z przerażeniem. Uspokoiwszy dzieci, Natalia poszła do kuchni.
„Myśl, Natasza, myśl” – powiedziała sobie w myślach. „Na pewno coś wymyślisz. Coś bardzo prostego. Prostego aż do prymitywizmu. Prostego jak trzy kopiejki. Prostego jak literatura starożytna. Myśl. Wszystko musi być proste, jasne i zrozumiałe.
„A co, gdyby…” – pomyślała Natalia i uśmiechnęła się. „O mój Boże! Nad czym tu się zastanawiać? To wszystko takie oczywiste. Nie ma o czym myśleć. To wszystko takie proste i jasne”.
Kiedy Natalia zrozumiała, co musi zrobić, od razu się uspokoiła, stała się bardziej radosna i inaczej spojrzała na życie.
Życie znów wydało jej się interesujące i obiecujące.
Natalia nagle poczuła się tak dobrze, że postanowiła trochę się zabawić i cieszyć się chwilą.
„No i co z tego” – pomyślała Natalia – „skoro już wiem dokładnie, jak mu odpowiem za zdradę i w ten sposób pomszczę się na sobie i dzieciach, mogę sobie pozwolić na złe zachowanie. Trochę. Tylko trochę”.
Natalia weszła do kuchni, włączyła głośną muzykę, zaczęła smażyć naleśniki i śpiewać. Iwan, słysząc, że w mieszkaniu nagle zrobiło się jakoś wesoło, postanowił wyjaśnić sytuację.
„Dlaczego jesteś taki szczęśliwy?” zapytał. „Nie rozumiem”.
– Czemu nie miałabym się bawić? – powiedziała Natalia. – A teraz zjemy naleśniki i pójdziemy z dziećmi na spacer. Chcesz iść z nami?
Iwan uznał to wszystko za bardzo podejrzane. Jeszcze godzinę temu jego żona płakała, wyrzucając mu niewierność, a teraz… Była nie do poznania. Była radosna i szczęśliwa, piekła naleśniki i szykowała się do spaceru.
„Widzę, że już się na mnie nie gniewasz” – powiedział Iwan. „Zgadza się. Kto pamięta przeszłość, ten…”
„Czemu się złościsz?” – przerwała mu zmieszana Natalia. „Czy to dotyczy wczoraj?”
„Cóż, tak” – powiedział Iwan i pociągnął nosem ze zdziwieniem.
– Co cię urzekło w tej kobiecie? – Natalia była zaskoczona. – O mój Boże, co za tragedia. Kim ona jest?
„Ona?” – zapytał głupio Iwan, nie rozumiejąc, do czego Natalia zmierza. „Kobieta” – odparł Iwan, nie wiedząc, co innego powiedzieć.
– A-a-a! – powiedziała znacząco Natalia, obracając naleśnik.
I cały dzień i wszystkie kolejne dni minęły w tym samym duchu. Natalia zachowywała się tak, jak to zwykle robią kobiety radosne i pogodne.
Minął tydzień od tego incydentu. Iwan już zapomniał o tej historii i żył beztrosko i radośnie, gdy nagle…
Około drugiej w nocy Iwana obudził dźwięk telefonu.
– Dlaczego uważasz, że twoja żona jest ostatnio taka pogodna, radosna, szczęśliwa i optymistyczna? – natychmiast zapytał kobiecy głos.
„Dlaczego?” zapytał Iwan ze strachem.
– To proste. Ma innego mężczyznę. Nazywa się Efim. Na razie nie mogę ci nic więcej powiedzieć. Uważaj. To bardzo poważny i wpływowy człowiek. Oni dwaj coś przeciwko tobie knują.
„Z kim rozmawiam?” zapytał Iwan.
– Mam na imię Masza. Jestem żoną Jefima. Natalia chce mi go odebrać. Z pomocą jego pieniędzy i koneksji rozwiedzie się z tobą, zabierze połowę twojego majątku, zabierze dzieci, obciąży cię gigantycznymi alimentami i będzie szczęśliwa. Z Jefimem. Ale co ze mną? Co z tobą? Oni w ogóle o tym nie myślą. Są szczęśliwi i dlatego teraz myślą tylko o sobie.
– Moim zdaniem – kontynuował kobiecy głos w telefonie – twoja żona zapomniała nawet o własnych dzieciach. Musimy trzymać się razem, Iwanie. Spotkają się jeszcze dzisiaj. A tak przy okazji, Iwanie. Wiesz, dlaczego Natalia wróciła do domu dzień wcześniej tydzień temu? Nie była z matką. Spotykała się już wtedy z Jefimem.
„To kłamstwo!” – wykrzyknął Iwan.
– To prawda – powiedziała Masza – i łatwo się o tym przekonać. Zapytaj teściową, co robiła w tamtych czasach. Zrozumiesz, że żona cię zdradza. A twoja zdrada to tylko dobry pretekst, żeby cię zostawić.
– A jej łzy? – wykrzyknął Iwan.
– Przedstawienie – odpowiedziała Masza. – Twoja żona jest dobrą aktorką. Uważaj na nią. Jeśli coś się stanie, zadzwoń.
„Co za bzdura?” – pomyślał Iwan i poszedł zobaczyć, co robi jego żona.
„Czemu nie śpisz?” zapytał Iwan, znajdując żonę w kuchni z książką.
Natalia spojrzała na męża roztargnionym wzrokiem.
„Och, to ty” – powiedziała rozczarowana. „W ogóle nie mam ochoty spać”.
Natalia położyła na stole popularną powieść literacką „A wiatr chodzi jej po głowie” i podeszła do okna.
Ivan szybko przeczytał tytuł książki.
„A wiatr wieje jej w głowie?” – pomyślał Iwan. „Czy oni teraz piszą takie książki? I czy ktoś je w ogóle czyta?”
„Dziś jest taka noc” – powiedziała zamyślona Natalia, odwracając uwagę Iwana od tytułu książki. „Księżyc. Gwiazdy. Wyszłam na balkon i zapach świeżych liści…”
– Jakie liście? – przerwał Iwan. – Na zewnątrz jest minus dziesięć.
– Naprawdę? – Natalia zamyśliła się, zdziwiona. – Nawet nie zauważyłam. Dziwne. Marzec i nagle… minus dziesięć. To takie… ekscytujące… A ja nic nie zauważam. Żyję we mgle. Więc to pewnie moja wyobraźnia co do zapachów. Cały dzień o czymś śniłam, coś sobie wyobrażałam. Patrzę… na księżyc, gwiazdy, wiatr i… Nagle zapragnęłam poczuć zapach świeżo ściętej koniczyny.
„Koniczyna?” – pomyślała od razu Natalia. „Świeżo ścięta? Chyba tak. Przesadziłam z tą koniczyną. Ale z drugiej strony. Dlaczego przesadziłam? Zakochana kobieta może mieć jeszcze dziwniejsze myśli w głowie. Z koniczyną wszystko w porządku”.
„Idź spać” – powiedział Iwan. „Ona śni”.
Iwan próbował zasnąć. Ale różne myśli mu przeszkodziły.
A potem jego żona kilka razy przez sen powiedziała coś podobnego do „Efim”. Iwan przypomniał sobie o świeżo ściętej koniczynie i zrobiło mu się niedobrze.
„Jefim, Jefim, Jefim” – pomyślał Iwan, przewracając się z boku na bok. „Kim jest ten Jefim? Co ma z tym wspólnego koniczyna?”
Rano Iwan otrzymał od Maszy przypomnienie o spotkaniu Natalii i Jefima.
„Chcę dziś pojechać do mamy” – powiedziała Natalia przy śniadaniu. „Wrócę wieczorem. Nie masz nic przeciwko?”
Iwan niemal się udławił jej bezczelnością.
„Dawno jej nie widziałam” – powiedziała Natalia, uderzając Iwana małą pięścią w jego ogromne plecy, aż odchrząknął.
„A dzieci?” zapytał Iwan.
„Jakie dzieci?” Natalia nie zrozumiała od razu i spojrzała na Iwana z zainteresowaniem.
Iwan z kolei również z zainteresowaniem spojrzał na Natalię. Przez chwilę oboje milczeli i patrzyli na siebie z zainteresowaniem.
Pierwsza otrzeźwiała Natalia.
„Och, tak… Dzieci…” powiedziała.
Natalia ciężko westchnęła.
„Dzieci, dzieci, dzieci” – powtórzyła cicho i spojrzała na Iwana oczami pełnymi łez. „Dlaczego zawsze, gdy człowiek jest szczęśliwy, w jego życie wtrącają się jakieś dzieci? Co? Dlaczego?”
„Nie rozumiem” – powiedział cicho Iwan.
– Przepraszam, przepraszam – w głosie Natalii słychać było rozpacz. – Przepraszam. Nie słuchaj mnie. Nie jestem dziś sobą. A co z dziećmi?
– Nie chcesz ich zabrać ze sobą? – zapytał Iwan. – Do matki!
„Masz rację” – powiedziała Natalia. „Jak zawsze, masz rację. Po tysiąckroć rację. Oczywiście, dzieci pojadą ze mną. Jak mogłabym o nich zapomnieć? Co ze mnie za matka? Co się ze mną dzieje? Żyję… jak we mgle. Wszystko mi się wydaje, coś sobie wyobrażam. Wczoraj, pamiętasz, opowiadałam ci w nocy w kuchni o księżycu, gwiazdach, wietrze. Więc…
„Idź do matki” – rzekł Iwan, wychodząc z kuchni – „i nie zapomnij o dzieciach”.
Ivan zadzwonił do Marii i opowiedział jej wszystko.
„Twoja dziewczyna jest sprytna, Wania” – powiedziała Masza. „Odwiezie dzieci do matki, a potem pojedzie do Jefima. Zobaczysz”.
„Czy zobaczę?” – wykrzyknął Iwan.
„Tak, tak” – powiedziała Masza – „oczywiście, powinnaś to zobaczyć”.
„Co powinniśmy zrobić?” zapytał Iwan.
„Mamy przewagę” – powiedziała Masza. „Wiemy o nich wszystko. Oni nic o nas. W tej chwili musimy po prostu ich obserwować i nic nie robić. Spróbuj ją śledzić. I pamiętaj. Jefim to bardzo poważna osoba”.
„Ja sam jestem poważną osobą” – zaczął odpowiadać Iwan, ale usłyszał krótkie sygnały dźwiękowe.
Iwan zaklął srogo, niezadowolony, że Masza przerwała rozmowę. Wybrał jej numer.
– Jak on w ogóle wygląda? – zapytał nerwowo Iwan. – Twój Jefim. Jak go rozpoznam?
„Wyślę ci kilka jego zdjęć na twój telefon” – powiedziała Masza.
Iwan z przerażeniem patrzył na Jefima, który patrzył na niego przez telefon, i nie rozumiał, co Natalia w nim widziała.
„Ile on ma lat!” – pomyślał Iwan. „Siedemdziesiąt, co najmniej”.
Iwan zadzwonił do Maszy.
„Rozumiem” – powiedział Iwan. „Żartujesz sobie”.
„To wszystko jest bardzo poważne” – powiedziała Masza. „Coś więcej”.
– Przecież on jest prawie dwa razy starszy od Natalii! – wykrzyknął Iwan. – Jak mogę to traktować poważnie?
„Kiedy twoja żona i Jefim zgarną połowę twojego majątku, zrozumiesz, jak poważna jest ta sprawa” – powiedziała Masza. „Nie bądź głupi. Pilnuj żony. I… bądź ostrożny. To bardzo potężny człowiek. Będę się za ciebie modlić”.
– Kiedy się modlę, o czym ty mówisz? – krzyknął Iwan, ale telefon już za chwilę zadzwonił.
Iwan wyszedł na korytarz. Natalia i dzieci wychodzili z mieszkania.
Najpierw Natalia poszła do mamy. Była z nią godzinę. Wyszła z budynku bez dzieci. Wsiadła do taksówki. Dotarła na lotnisko. Godzinę później poleciała do Paryża.
Wszystko wydarzyło się tak szybko, że Iwan nie zdążył nic zrobić.
Przez cały czas, starając się pozostać niezauważonym, obserwował swoją żonę, lecz gdy zdał sobie sprawę, że ona zaraz odleci, było już za późno, aby cokolwiek zrobić.
Iwan wyszedł z budynku lotniska i wsiadł do samochodu. Już miał odjechać, gdy Jefim przeszedł tuż przed jego samochodem, zerkając przelotnie w jego stronę. To ten sam Jefim. Iwan rozpoznałby go w tysiącu.
Iwan pobiegł za Jefimem, ale… Nie znalazł go na lotnisku. Jefim rozpłynął się w powietrzu. Iwan przeszukał całe lotnisko. Na próżno.
Iwan wrócił do domu dopiero o pierwszej w nocy. Zadzwonił do Maszy, ale nie odebrała.
Natalia zadzwoniła do Iwana dwa dni później.
„Co to znaczy?” krzyknął Iwan.
„To proste, Wania” – powiedziała Natalia. „Proste, jak wszystko, co genialne. Zostawiam cię. Rozwodzimy się”.
– Jak to, odchodzisz? – Iwan nie zrozumiał. – Jak to, że się rozwodzimy? I ty mówisz o tym tak śmiało? Po tym wszystkim, co ci powiedziałem, co ryzykujesz?
– Niczym nie ryzykuję, Wania – powiedziała Natalia. – A ty mi nic nie zrobisz. I rozumiesz to doskonale. I kiedy to zrozumiałam, życie stało się dla mnie o wiele łatwiejsze. Rozwiedziemy się, dzieci zostaną ze mną, obetnę ci połowę majątku, a ty będziesz płacić dzieciom ogromne alimenty. Widzisz, jak łatwo i prosto ukarać męża za zdradę. A reszta, Wania, to tylko moja ostatnia zabawa.
„Ale dlaczego mi to robisz, Natasza?” zapytał Iwan.
„To moja zemsta za twoją zdradę, Wania” – powiedziała Natalia.
– Wyjeżdżasz do Jefima? – krzyknął Iwan. – Dlatego jesteś taka odważna? No cóż, wiem wszystko. Wymieniłaś mnie na faceta, który jest prawie dwa razy starszy od ciebie? Wiem, że spotykasz się z nim od dawna. Wiem o tobie wszystko.
– Co za różnica, za kogo cię wymieniłam, z kim się spotykam i dla kogo cię teraz zostawiam – powiedziała Natalia. – Może do Jefima, może do kogoś innego. Najważniejsze teraz, że cię zostawiam. A przed rozwodem postanowiłam trochę podróżować. Mama dała mi dość pieniędzy i zamierzam je wszystkie wydać w tym miesiącu w bardzo interesujący sposób. Bez ciebie.
„Zabiorę ci dzieci!” krzyknął Iwan.
– Mimo to? – W głosie Natalii słychać było radosne zaskoczenie. – Czyli po rozwodzie nie będę panną z trójką dzieci? Co mam na myśli?
– Co masz na myśli? – Iwan nie zrozumiał.
„Twoja niesłychana dobroć wobec mnie” – powiedziała Natalia. „Muszę powiedzieć Efimowi. Niech się cieszy razem ze mną”.
„I jaką mu to sprawia radość?” Iwan nie zrozumiał.
– No jasne! – wykrzyknęła Natalia. – Myśli, że zabiera mnie z trójką dzieci, ale okazuje się, że dzieci nie ma. Dzieci zostają z tatą. No cóż, zupełnie jak w bajce. Dobra, koniec. Muszę lecieć. Lecę dalej. Zadzwonię, jak wrócę. Jeśli zatęsknisz za dziećmi, możesz je zabrać od mamy. Są już z nią. Ostrzegałam ją. Do zobaczenia, Wania.
Iwan nie tęsknił za dziećmi i nie pojechał po nie do teściowej. I oczywiście po rozwodzie dzieci zostały z Natalią.
„Mogłem wziąć jeszcze jedną” – pomyślał Iwan. „Ale trzy! Nie ma mowy. Nie jestem taki głupi, jak niektórzy myślą”.
Ale Iwan był nieszczery. Nie wziąłby nawet jednego, bo nie chciał zostać kawalerem, nawet z jednym dzieckiem.
Natalia doskonale znała charakter Iwana i dlatego nie miała wątpliwości, że dzieci zostaną z nią.
Jeśli chodzi o Jefima, jego rolę zagrał bardzo bliski przyjaciel matki Nataszy – Stepan Georgiewicz. Matka Natalii ma na imię Masza. Grała rolę żony Jefima, kiedy dzwoniła do Iwana z jego telefonu.
Minęły dwa lata i Iwan dowiedział się, że Natasza wychodzi za mąż po raz kolejny. Iwan był bardzo ciekaw, kto to. Zaczął dowiadywać się i okazało się, że to nie Jefim.
„Gdzie jest Jefim?” – pomyślał wtedy Iwan. „Nic nie rozumiem”.
Polub, udostępnij i zasubskrybuj mój kanał. Dziękuję. Michaił Lex. Możesz również przeczytać: Nadieżda Stiepanowna śniła, że jej syn, Kirył, uciekał przed żoną z dzieckiem na rękach.