RANO W DNIU ŚLUBU OBUDZIŁAM SIĘ Z POCZUCIEM, ŻE UNOSZĘ SIĘ W POWIETRZU. MOTYLE FLOTOWAŁY MI W BRZUCHU, A MOJE SERCE WYPEŁNIŁO SIĘ SZCZĘŚCIEM.

Dzisiaj nadszedł ten dzień.
Dzień, na który Leo i ja czekaliśmy latami. Każda dodatkowa zmiana, każda późna zmiana, każdy grosz odłożony na nasze wakacje – wszystko jest dla tej chwili.
„ Gina, wyobraź sobie, ile pieniędzy zaoszczędzimy na dostawie jedzenia po ślubie ” – zażartował Leo, kiedy zaczęliśmy oszczędzać.
„ To dlatego, że teraz odżywiamy się zdrowo ” – odpowiedziałam z uśmiechem.
I teraz, po wszystkich tych poświęceniach, nasze marzenie w końcu się spełniło.
Przybyłem na miejsce na godzinę przed ceremonią, aby poczuć atmosferę panującą przed przybyciem gości. Chciałem przejść się przez pusty hol, odetchnąć magią chwili, nacieszyć się ciszą przed tym wirem wydarzeń. A może nawet wypić kieliszek szampana.
Ale kiedy wszedłem do środka, moja bajka zamieniła się w koszmar.
Panna młoda stała przy ołtarzu.
Stała tyłem do mnie, poprawiając welon, podczas gdy personel dopracowywał ostatnie szczegóły. Niektórzy goście już zajęli swoje miejsca.
I wtedy panna młoda się odwróciła.
Moje serce stanęło.
Jessica.
Moja siostra.

W śnieżnobiałej sukni ślubnej. W moim holu. W MOIM dniu.
Na jej twarzy pojawił się zadowolony uśmiech.
– Oh! Jesteś wcześnie! Chciałem skończyć wszystko zanim się pojawisz. No cóż… teraz niespodzianka została zniszczona.
Mój mózg nie chciał zrozumieć, co się dzieje.
– Niespodzianka? — głos brzmiał pusto.
Jessica westchnęła dramatycznie, jakbym tylko pogarszał sytuację.
– Gina, po co marnować taki luksus? Dwa śluby w jednym! Genialne, prawda? A wiesz, jak Ben nalegał na ceremonię.
Poczułem dreszcz w środku.
– Czekać. Czy naprawdę wychodzisz za mąż? Na moim ślubie? Czy ty oszalałeś?!
Jessica pochyliła głowę i nadąsała się.
„ Mama mówiła, że nie używamy słowa „szalony” – Gina – przewróciła oczami. — Bądź milszy. I nie bądź taki samolubny!
Samolubny?
Na własnym ślubie?
Te słowa wywołały we mnie wściekłość – palącą, niebezpieczną wściekłość.
Przez całe życie Jessica zabierała mi wszystko, co mogła: ubrania, pomysły, uwagę moich rodziców. Ale to? To było coś nie do przyjęcia.
Rozejrzałem się. Moja konsultantka ślubna, Bella, zamarła i spojrzała na Jessicę, jakby była tykającą bombą zegarową. Goście szeptali między sobą z niedowierzaniem. Nawet narzeczony Jessiki, Ben, wyglądał na bardzo nieswojo.
– Jess, mówiłaś, że Ginie to nie przeszkadza! — jęknął. — Powinienem był się domyślić…
Coś we mnie kliknęło.
Uśmiechnąłem się.
– Bella, wiedziałaś o tym? — zapytałem spokojnie.
– Absolutnie nie, Gina! — odpowiedziała pośpiesznie. — Właśnie przygotowywałem twój pokój. Wizażyści są już na miejscu.
„ Wspaniale ” – zwróciłem się do Jessiki. – Dobrze, zróbmy podwójny ślub. Ale, Bella? Dodaj kilka punktów do rachunku.

Oczy Belli rozbłysły.
– Z pewnością! Co dokładnie?
— Po pierwsze, dolicz honorarium harfistki do płatności dla Jessiki. Niech pokryje również koszt dodatkowych miejsc dla swoich gości. Skoro dodaje ceremonię, powinna zapłacić za dodatkowy czas wynajmu. A jedzenie – zamawialiśmy tylko dla naszych gości. Jeśli chce sama karmić swoje zwierzęta, pozwól jej organizować je osobno.
Uśmiech Jessiki zbladł.
– Czekaj… co?! — krzyknęła.
Bella, jak na prawdziwego profesjonalistę przystało, uśmiechnęła się delikatnie:
— Śluby są drogie, Jessico. Ponieważ ceremonia nie jest ujęta w umowie, musisz zapłacić za wszystko przed jej rozpoczęciem.
Jessica zaśmiała się nerwowo.
– Nie, nie, nie! To jest to samo wydarzenie! Żadnych dodatkowych kosztów! Gina, powiedz jej!
Wzruszyłem ramionami.
– Nie mamy umowy, Jess. Jeśli chcesz mieć ślub – zapłać za niego.
Twarz Jessiki zrobiła się czerwona. Rozejrzała się dookoła, szukając wsparcia.
Ale nikt jej nie poparł.
Nie, mamo. Nie, tato. Nawet Ben.
„ Mamo? ” – pisnęła żałośnie.

Nasza matka skrzyżowała ramiona na piersi, a jej spojrzenie było lodowate.
– Ty zaczęłaś ten cały cyrk za naszymi plecami, Jessico. Sam się domyśl.
Usta siostry zadrżały. A potem wybuchła. Ona krzyczała. Tupała nogami. Błagała mnie, żebym się „podzieliła”, bo jesteśmy „rodziną”.
„ Musisz się uspokoić, Jessico ” – powiedział Ben, potrząsając głową. – Nie mogę uwierzyć, że mnie okłamałeś. Wychodzę.
Jessica osunęła się na podłogę. Ojciec wezwał ochronę, żeby ją wyprowadzili.
Wziąłem głęboki oddech.
— Gotowa założyć sukienkę? — zapytała Bella.
Kiwnąłem głową.
Ślub przebiegł idealnie. Mimo dramatu Jessiki atmosfera była lekka, radosna, magiczna.
„ Nie mogę uwierzyć, że myślała, że jej się to uda ” – szepnęła moja matka po ceremonii.
– Ja też! — Zaśmiałem się. – Dobrze, że Leo tego nie widział. On po prostu by się jej poddał dla dobra spokoju.
Później tego wieczoru, gdy Leo podniósł kieliszek, powiedział:
– Mojej pięknej żonie i za to, że w końcu udało jej się zorganizować ślub na jaki zasługuje!
Goście wybuchnęli brawami. Moje serce wypełniło się szczęściem.
Kiedy jednak zdjęłam buty, ktoś głośno i rozpaczliwie zapukał do drzwi.
Westchnąłem. Już wiedziałem, kim on jest.
Jessica stanęła w drzwiach. Tusz do rzęs spływał jej po policzkach, a twarz była opuchnięta od łez. Po raz pierwszy wyglądała… na małą.
„ Gina ” – wyszeptała. — Czy mogę wejść?

– Po co?
— Ja po prostu… muszę porozmawiać.
Zawahałem się. Każda komórka mojego ciała chciała trzasnąć drzwiami. Ale coś w jej oczach kazało mi zmienić zdanie.
– Pięć minut. Więcej nie.
Ona chwyciła się za ramiona.
– Ben odszedł. Powiedział, że nie rozumie, dlaczego to zrobiłem. Że nie jest pewien, czy chce być ze mną…
Ona się zaśmiała.
— Chyba posunąłem się za daleko, co?
Nic nie odpowiedziałem.
– Zniszczyłem wszystko, Gina. Nawet ja sam.
Po raz pierwszy Jessica przyznała, że jest złamana.
I po raz pierwszy nie chciałem tego naprawiać.
– Tak, Jess. Zniszczyłeś to.
— Czy możemy zacząć od początku?
Pokręciłem głową.
– NIE.
Skrzywiła się.

– Dokonałeś wyboru. Teraz zamieszkaj z nim.
Ból odbijał się na jej twarzy. Ale po raz pierwszy nie protestowała.
„ Mam nadzieję, że sobie poradzisz ” – powiedziałem w końcu.
I w końcu poczułem się wolny.