„Wyjedziecie, a my zamieszkamy w domu” – powiedziała teściowa.

Nareszcie zrobiło się ciepło, nadeszła wiosna, a wkrótce miało nadejść lato.

Galina Pietrowna siedziała w salonie mojego domu pod klimatyzatorem.

Teściowa mojego męża usiadła na krześle i rzeczowo powiedziała, że ​​mój dom stał się jeszcze lepszy, bo odkąd wynaleziono klimatyzację, nie musi już wychodzić na zewnątrz i cierpieć z powodu upału. 

„Tak, bez klimatyzacji byłoby trudniej” – powiedziałem. – Dobrze, że zdecydowałem się na montaż zanim zrobiło się gorąco. 

Teść pochwalił nas, że zakup okazał się trafiony. A mąż błyszczał jak gwiazda na choince. Rzadko zdarzało mi się usłyszeć pochwały od mojego ojca. Nie będę ukrywał, że również mnie ucieszyła wypowiedź Kostyi, że to wszystko moja zasługa. 

Odziedziczyłem dom na wsi po moim wujku. Przez kilka lat robiłem tam remonty. Stopniowo wymieniliśmy instalację elektryczną w domu, położyliśmy nowe podłogi, kupiliśmy wszystkie meble i sprzęty AGD. Wszystko w tym domu jest zrobione z miłością i moimi rękami, bo wszystkie pieniądze pochodzą z mojej kieszeni. Tego dnia spojrzałam na pokój, w którym wszystko było wygodne, przytulne i pomyślałam, że czekałam na ten dzień, że za kilka tygodni będę mogła się tu wprowadzić na całe lato. Moja teściowa kategorycznie odmawiała zrozumienia moich aluzji, powtarzała tylko jedno: że zgadza się ze mną, mieszkanie poza miastem jest idealne. 

– Lena, masz rację! Wasya i ja żyjemy tu bardzo dobrze, z dala od hałaśliwego miasta. 

Napięcie we mnie narastało. Od zimy rodzice mojego męża mieszkają w moim domu, ponieważ nie chcą mieszkać w mieszkaniu; marzyli o tym, aby na emeryturze być bliżej ziemi. Galina Pietrowna wywierała presję na Kostię, a on wywierał presję na mnie i pozwoliłem im dożyć lata. Potem dowiedziałam się, że starsi ludzie często zapraszają gości do siebie – młodszego brata mojego męża z rodziną, mogą też u mnie mieszkać przez kilka tygodni. Nie podoba mi się ten fakt, poza tym płacę rachunki za media, a mój mąż i ja robimy zakupy spożywcze naszym rodzicom. Moja cierpliwość się skończyła, gdy mama powiedziała, że ​​tęskni za basenem i poprosiła syna, żeby sobie kupił, a on się zgodził. Zabrałam męża do sąsiedniego pokoju. 

– Kochanie, czy nie zapomniałaś, że nasze wakacje zaczynają się za dwa tygodnie? Czy nie uważasz, że nadszedł czas, aby powiedzieć o tym rodzicom i poprosić ich, aby wrócili do domu? Twoja matka nie rozumie moich aluzji. 

– Lena, masz jeszcze czas, prawda? Skąd ten pośpiech? 

– Co masz na myśli mówiąc, że jest czas? Musimy jeszcze odłożyć wszystkie nasze rzeczy i przenieść je tutaj. Powiedz mamie, że nadszedł czas, aby się szykowali i nie zapraszali gości. 

W tym momencie do naszego pokoju wpadła moja teściowa. Nigdy nie sądziłem, że ona może podsłuchiwać. 

– Spójrz na niego, jaki ważny człowiek! Ona zaczęła mówić! 

– Nie rozumiem, podsłuchujesz nas? 

– Tak! Muszę wiedzieć, co masz na myśli! 

– No to świetnie. Twój syn nie spieszy się z mówieniem, a ja nie będę musiała powtarzać, możesz zacząć się przygotowywać. 

– NIE! Nawet nie planuję! Jesteś młody i potrafisz być cierpliwy, ale my, starsi ludzie, potrzebujemy pocieszenia. 

Przez cały ten czas Kostia siedział cicho na kanapie, nie bronił mnie, wręcz przeciwnie, potem powiedział, że się mylę i że powinnam słuchać matki. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że są to dla mnie obcy ludzie, że nic mnie z nimi nie łączy i że nie chcę już należeć do tej rodziny. 

— Wiesz co? Daję ci dokładnie 15 minut na przygotowanie się, a potem zadzwonię na policję.

Teściowa zaczęła krzyczeć, teść próbował mnie przekonać, ale mąż milczał. 

– Nie trać czasu, zostało Ci tylko 12 minut. I jeszcze jedno. Kostia, ty też możesz odejść, złożę pozew o rozwód. 

– Dlaczego od razu tak kategorycznie? Czy naprawdę mamy zniszczyć rodzinę z powodu takiej drobnostki? 

– Tak, rozwód. Należało nie słuchać mamy, ale być na tej samej fali co żona. Jestem zmęczony, więc chcę pobyć sam. Pożegnanie. 

Kiedy drzwi zamknęły się za moimi bliskimi, uświadomiłam sobie, że teraz sama jestem panią swojego życia i nikt nie może mi mówić, co mam robić. Stałem się wolny. 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *