Kiedy urodził się mój syn Ithan, mama mojego męża była zachwycona nim i spędzała z nim bardzo dużo czasu. Cieszyłam się, że tak go kocha, ale z biegiem czasu jej troska zaczęła mnie nieco niepokoić. Często mówiła mi, jak najlepiej się nim opiekować, a nawet zauważyła, że Ithan wygląda jak jej syn, mój mąż. Starałam się nie zwracać na to uwagi, myśląc, że po prostu się martwi.
Ale pewnego dnia usłyszałam dziwne słowa, które skłoniły mnie do zastanowienia się.
„Nie martw się… Ona nigdy się nie dowie, kim naprawdę jesteś,” – cicho powiedziała teściowa, siedząc z Ithanem w fotelu bujanym.
Moje oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Co miała na myśli?
Podeszłam do niej, czując niepokój, i zapytałam:
„Margaret, co właśnie powiedziałaś?”

„O, to po prostu rozmawiałam z Ithanem,” – odpowiedziała, ale widziałam, że jej twarz stała się napięta.
„Co miałaś na myśli, mówiąc, że „ona nigdy się nie dowie, kim naprawdę jesteś”? Wyjaśnij mi”.
Margaret spojrzała na mnie z trudnym do ukrycia niepokojem. Wyjęła starą fotografię z torby i podała mi.
„To zdjęcie mojego syna i jego brata bliźniaka, Jamesa,” – powiedziała cicho. „Pomyślałam, że powinnaś wiedzieć”.
Na zdjęciu byli rzeczywiście dwa niemowlęta, oba o tych samych delikatnych rysach twarzy. Spojrzałam na Margaret z niedowierzaniem.
„Ale Peter nigdy nie mówił mi, że miał brata…”

Margaret głęboko odetchnęła i wyjaśniła:
„On o tym nie pamięta. Nie chciałam, żeby wiedział, jak bardzo to boli”.
Opowiedziała mi, że jej syn James zmarł zaledwie kilka dni po urodzeniu, a Ithan, według niej, był jego reinkarnacją. Byłam wstrząśnięta.
„Chcesz powiedzieć, że Ithan to twój zmarły syn?” – zapytałam, nie mogąc uwierzyć.
„On wrócił do mnie,” – odpowiedziała Margaret ze łzami w oczach. „Czuję to”.
Zrozumiałam, że jej uczucia były prawdziwe, ale nie mogła dostrzec, że jej przywiązanie do mojego syna stawało się niezdrowe. Porozmawialiśmy o tym z mężem, który również był wstrząśnięty, dowiedziawszy się, że miał brata bliźniaka.
„Musimy pomóc mamie,” – powiedział, kiedy rozmawialiśmy o tym.

Następnego dnia zaprosiliśmy Margaret i spokojnie wyjaśniliśmy jej, że musi szukać pomocy, jeśli chce nadal widywać Ithana.
„Rozumiemy, że się martwisz, ale musisz nauczyć się puścić przeszłość,” – powiedział Peter.
Zgodziła się rozpocząć terapię. To nie było łatwe, ale z czasem jej przywiązanie do Ithana stało się zdrowsze. Znowu zaczęłam jej ufać i zrozumiałam, jak ważne jest wspieranie się w trudnych sytuacjach.
Każda rodzina napotyka trudności, ale ważne jest, aby rozmawiać ze sobą otwarcie i szukać rozwiązań, które pomagają zachować relacje i wsparcie. Margaret zaczęła leczyć się, a w końcu jej relacje z Ithanem stały się takie, jakie zawsze chciałam.