– A myślałam, że już wszystko omówiliśmy, Nikito! – Kristina skrzyżowała ręce na piersi, opierając biodro o kuchenny stół. – Twoja córka przyjeżdża, ale nie mieszka z nami!
– Ona zostaje tylko na kilka dni! – Nikita nie patrzył jej w oczy, wpatrując się w telefon. – Ma konflikt z matką!
– Jak zawsze! – zaśmiała się Christina. – Vika ma odwieczny konflikt z Leną i z jakiegoś powodu musi on zostać rozwiązany w moim domu!
„W naszym domu!” – poprawiła Nikita, w końcu podnosząc wzrok. „A to moja córka, nie zapomnij!”
Christina westchnęła i nalała sobie kawy. Każda taka rozmowa kończyła się tak samo: przypomnieniem, że Vika jest jego córką. Jakby mogła o tym zapomnieć.
Trzy lata temu, kiedy się poznali, Nikita wydawał się rozsądnym mężczyzną, który z godnością zniósł rozwód, utrzymywał dobre relacje z byłą żoną i regularnie widywał córkę. Idealna opcja dla kobiety, która straciła męża dwa lata temu. Po śmierci pierwszego męża Kristina nie myślała o ponownym wyjściu za mąż, ale Nikita zdołał roztopić lód wokół jej serca. A przynajmniej tak jej się wydawało.
Pierwsze miesiące ich wspólnego życia były bezchmurne. Vika od czasu do czasu przychodziła na kolacje, wydawała się być grzeczną dziewczynką i była uprzejma wobec Kristiny. Znajdowały nawet wspólne tematy do rozmów: muzyka, filmy, moda. Kristina skrycie cieszyła się, że nawiązała ciepłe relacje z córką męża.
Wszystko zmieniło się dwa miesiące temu, kiedy Vika zaczęła przychodzić częściej, nocować, a potem w weekendy. Kristina zaczęła zauważać, że dziewczyna zachowuje się w ich mieszkaniu jak gospodyni: zostawia porozrzucane rzeczy, nie sprząta po sobie, puszcza muzykę na cały regulator.
„Kiedy wracasz dzisiaj?” – zapytała Christina, patrząc, jak jej mąż szykuje się do pracy. „Musimy poważnie porozmawiać o Vice!”
– Nie zaczynaj! – Nikita zirytowany zapiął marynarkę. – Mam dziś ważne spotkanie! Spóźnię się!
– Oczywiście! – Christina uśmiechnęła się gorzko. – Jeśli chodzi o Vikę, to zawsze masz ważne spotkania!
Nikita pocałował ją w policzek i wyszedł. Krystyna została sama w mieszkaniu, które coraz mniej przypominało jej dom.
Wieczorem, kiedy wracała z pracy, w korytarzu stała ogromna walizka, a z salonu słychać było śmiech Viki. Kristina zamarła w progu, nie wierząc własnym oczom.
– Cześć! – Vika uśmiechnęła się promiennie, wyglądając z pokoju. – Zamówiliśmy z tatą kolację! Chcesz coś?
Christina powoli zdjęła płaszcz, nie odrywając wzroku od walizki.
„Co to jest?” skinęła głową w stronę bagażu.
– O, to? – Vika machnęła nonszalancko ręką. – Moje rzeczy! Postanowiłam zamieszkać z tobą na jakiś czas! Mama kompletnie oszalała z tymi swoimi zasadami! Jestem już dorosła, mam szesnaście lat! A ona traktuje mnie jak małą dziewczynkę!
„Vika, nie rozmawialiśmy…” zaczęła Kristina, ale przerwała jej Nikita, która wyszła z kuchni.
„Christine, możemy porozmawiać?” Skinął głową w stronę sypialni.
W sypialni Christina od razu przeszła do ofensywy:
– Pozwoliłeś jej zamieszkać z nami, nie rozmawiając ze mną?
– Pokłóciła się z Leną! – Nikita wyglądał na winnego, ale zdeterminowanego. – Ona nie ma dokąd pójść!
„Ona ma matkę i dom!” Christina próbowała mówić cicho, ale stanowczo. „Nie możesz po prostu wstać i się wyprowadzić, skoro pokłóciłaś się z rodzicem!”
– Christine… – Nikita wzięła ją za ręce. – To chwilowe! Lena leci w podróż służbową na dwa miesiące i nie chce zostawiać Viki samej! Jej mama się nią zaopiekuje, ale wiesz, jak Vika nie dogaduje się z babcią!
– Dwa miesiące? – Christina cofnęła ręce. – Miałeś zamiar umieścić córkę u nas na dwa miesiące i nawet nie pomyślałeś, że trzeba o tym ze mną porozmawiać?
„Miałem zamiar!” – zaczął się usprawiedliwiać Nikita. „Po prostu nie było odpowiedniego momentu!”
Christina spojrzała na męża w milczeniu, czując narastający w niej niepokój. Ten mężczyzna, z którym mieszkała od trzech lat, nagle wydał jej się zupełnie obcy.
– Dobrze! – powiedziała w końcu. – Niech zostanie! Tymczasowo! Zobaczymy, jak się dogadamy!
Nikita rozpromieniła się i przytuliła ją.
– Dziękuję! Zobaczysz, wszystko będzie świetnie! Dasz radę!
Christina skinęła niepewnie głową, nie podzielając jego optymizmu. Intuicja podpowiadała jej, że ta decyzja zmieni wszystko. I, jak się później okazało, miała rację…
Pierwszy tydzień wspólnego życia przebiegł stosunkowo gładko. Vika sprzątała po sobie, pomagała w gotowaniu, a nawet kilka razy poszła na zakupy spożywcze. Kristina zaczęła myśleć, że jej obawy były bezpodstawne. Ale dziesiątego dnia wszystko się zmieniło.
Szykując się do pracy, Christina nie mogła znaleźć swojej szminki. Wyraźnie pamiętała, że zostawiła ją na toaletce poprzedniego wieczoru, ale teraz nigdzie jej nie było. Uznając, że musiała ją sama przesunąć, Christina wzięła kolejną i pospieszyła do pracy.
Wracając wieczorem, zastała Vikę w salonie. Dziewczyna siedziała z nogami na stoliku kawowym i oglądała serial na maksymalnej głośności. Ale to nie to przykuło uwagę Kristiny – na ustach pasierbicy wciąż widniała jej brakująca szminka.
„Vika, czy to moja szminka?” zapytała Christina, starając się mówić spokojnie.
– O, tak! – Vika nawet nie spojrzała w jej stronę. – Zapomniałam swojego z domu! Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza!
– Właściwie, jestem przeciw! – Christina podeszła bliżej. – Szukałam jej dziś rano! Czemu nie zapytałaś o pozwolenie?
– Wielka sprawa, szminko! – Vika przewróciła oczami. – Nie bądź zachłanna!
Christina wzięła głęboki oddech, próbując powstrzymać irytację.
– Nie chodzi o chciwość, chodzi o szacunek! Nie zabieraj mi rzeczy bez pytania!
– Dobrze, dobrze! – Vika od niechcenia otarła usta grzbietem dłoni. – Zabierz swój skarb!
Tego wieczoru Krystyna opowiedziała Nikicie wszystko, ale on tylko wzruszył ramionami:
– Ale przeprosiła! Czego chcesz?
– Nie przeprosiła, Nikita! I nie chodzi o szminkę, tylko o jej zachowanie!
– Macie po prostu podobny gust! – Nikita się uśmiechnęła, jakby to wszystko wyjaśniało. – Jesteście obie kobietami, kochacie piękne rzeczy!
Kristina nie kontynuowała rozmowy, zdając sobie sprawę, że mąż jej nie słyszy. Ale incydent ze szminką był dopiero początkiem.
Kilka dni później Christina znalazła swoje markowe dżinsy w koszu na pranie, pogniecione i z plamą od kawy na udzie. Wyraźnie pamiętała, że ostatnio ich nie nosiła. Z jej szafy zniknęły dwie bluzki, a z łazienki zniknęły jej ulubione perfumy.
„Nikita, musimy porozmawiać o Vice!” powiedziała Christina, kiedy zostały same. „Ciągle zabiera moje rzeczy bez pytania i zwraca je uszkodzone! O ile w ogóle je odda!”
„Jesteś pewien, że to ona?” Nikita spojrzała sceptycznie. „Może po prostu zapomniałeś, gdzie to położyłeś?”
– Widziałam ją w moich ubraniach! – Christina zaczynała tracić cierpliwość. – I nawet nie zaprzecza!
– Dorasta, chce wyglądać dojrzalej! Piękniej! – Nikita uniósł ręce w geście obronnym. – Porozmawiam z nią!
Ale sytuacja tylko się pogorszyła. Pewnego dnia, wracając z pracy wcześniej niż zwykle, Kristina zastała Vikę w swojej sypialni, przymierzającą przed lustrem jej drogą sukienkę i biżuterię.
„Co robisz?” – wykrzyknęła Christina, nie wierząc własnym oczom.
Vika nawet nie drgnęła.
— Przymierzam! Muszę się w coś fajnego ubrać na urodziny Sashy!
– Zdejmij to natychmiast! – Christina podeszła bliżej. – Ta sukienka kosztowała więcej niż wszystkie twoje rzeczy razem wzięte! A kim jest Sasha?
– Mój chłopak! – Vika niechętnie zaczęła rozpinać sukienkę. – Co w tym złego? Nie chcę tego zepsuć!
– Nie o to chodzi! – Christina wzięła sukienkę. – Już rozmawialiśmy o tym, żeby nie zabierać cudzych rzeczy bez pozwolenia! A ty wlazłeś do mojej szafy, do mojej szkatułki na biżuterię!
– Boże, jesteś taki chciwy! – Vika skrzywiła się. – Kilka szmat, wielka sprawa!
Tego wieczoru Christina próbowała ponownie porozmawiać z mężem, ale Nikita ją po prostu zbył:
– Robisz z igły widły! Wszystkie nastolatki tak się zachowują!
– Nie, nie wszystkie! – zaprotestowała Christina. – I to nie jest normalne!
Ale prawdziwym szokiem było odkrycie, że pieniędzy brakuje. Kristina zawsze trzymała w kalendarzu trochę gotówki na nieprzewidziane wydatki. Tego dnia musiała zapłacić za dostawę i odkryła, że z dziesięciu tysięcy rubli zostały jej tylko dwa.
– Nikita, moje pieniądze zniknęły! – powiedziała wieczorem. – Osiem tysięcy rubli!
„Jesteś pewien?” Nikita uniosła brew. „Może je wydałeś i zapomniałeś o nich?”
– Nie! – odpowiedziała stanowczo Christina. – Nie ruszałam tych pieniędzy od miesiąca! I wiem dokładnie, ile ich było!
„A może gospodyni?” zasugerowała Nikita, wyraźnie unikając oczywistych podejrzeń.
– Ostatni raz gosposia była tu dwa tygodnie temu, a pieniądze sprawdzałam trzy dni temu! – Kristina spojrzała mężowi prosto w oczy. – To Vika, i ty o tym wiesz!
„Nie można oskarżyć dziecka o kradzież bez dowodów!” – Nikita podniósł głos. „To poważne oskarżenie!”
– Dziecko? – Christina zaśmiała się nerwowo. – Właśnie mówiłeś, że jest dorosłą kobietą, jeśli chodzi o moje rzeczy! A teraz nagle jest dzieckiem?
Christina zrozumiała, że traci kontrolę nad własnym życiem i domem. A co najgorsze, traciła szacunek męża, który zdawał się być gotów usprawiedliwiać każde działanie córki kosztem żony.
Zniknięcie złotych kolczyków było ostatnią kroplą. Christina zauważyła ich brak, szykując się na ważne spotkanie biznesowe. Wywróciła całe pudełko do góry nogami, sprawdziła wszystkie półki w szafie, zbadała podłogę, a nawet zajrzała pod łóżko. Kolczyków nigdzie nie było.
Te kolczyki były wyjątkowe – podarował jej je jej pierwszy mąż w rocznicę ślubu, miesiąc przed jego nagłą śmiercią. Dla Christiny stały się nie tylko biżuterią, ale pamiątką, symbolem szczęśliwych lat spędzonych z ukochanym.
Odwołała spotkanie i spędziła cały dzień w domu, przeszukując każdy kąt. Nikita wrócił wieczorem, zaskoczony jej obecnością w domu w ciągu dnia pracy.
„Coś się stało?” zapytał, zdejmując kurtkę.
– Zginęły moje złote kolczyki! – Christina spojrzała na niego uważnie. – Te same od Maxima!
„Może je gdzieś położyłeś i zapomniałeś?” Nikita zasugerowała zwykłą wersję.
– Nie, Nikito! – Christina powoli pokręciła głową. – Nie nosiłam ich od pół roku! Zawsze leżały w pudełku, w małym aksamitnym woreczku! A teraz ich tam nie ma!
– A ty oczywiście myślisz, że to Vika! – Nikita zmęczony potarł twarz.
– A ty nie? – Christina wstała. – Po tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło, masz może jakieś inne wersje?
– Słuchaj… – Nikita położył jej ręce na ramionach. – To tylko kolczyki! Kupię ci nowe, jeszcze lepsze!
Christina strząsnęła jego dłonie.
– Nie chodzi o cenę, Nikita! To wspomnienie o Maksymie! Jego ostatni dar przed śmiercią! Rozumiesz?
– Oczywiście, rozumiem! – Nikita próbowała ją przytulić. – Znajdziemy ich, obiecuję!
Christina odsunęła się.
– A jak? Zapytasz Vikę?
– Tylko jej więcej nie obwiniaj! – Nikita zmarszczyła brwi. – Ona nie wzięłaby czegoś tak osobistego!
W tym momencie drzwi wejściowe zatrzasnęły się i Vika weszła do mieszkania. Miała na sobie nowy top, którego Kristina wcześniej nie widziała, i… złote kolczyki. Dokładnie te same.
– Cześć, tato! – Vika rzuciła plecak na podłogę i dopiero wtedy zauważyła Christinę. – O, ty też jesteś w domu!
Christina zamarła, nie wierząc własnym oczom.
– Zdejmij to! Natychmiast!
– Co? – Vika udała, że nie rozumie, ale jej oczy to zdradzały. Doskonale wiedziała, co robi.
– Moje kolczyki! – Christina podeszła bliżej. – Zdejmij je natychmiast! Nie miałaś prawa ich zdejmować!
– No, daj spokój! – prychnęła Vika. – Wielka sprawa, kolczyki! I tak ich nie nosisz!
– Bo są pamiątką po moim zmarłym mężu! – Christina zacisnęła pięści. – Zdejmij je natychmiast!
„Przestań na nią krzyczeć!” – wtrąciła Nikita, stając między nimi. „Ona nie wiedziała!”
– Nie, ona wiedziała wszystko doskonale! – Kristina okrążyła męża i stanęła tuż przed Viką. – Założyłeś je celowo, prawda? Wiedziałeś, co dla mnie znaczą, i założyłeś je celowo, żebym mogła je zobaczyć!
Vika uśmiechnęła się, a ten uśmiech pokazał Christinie jej prawdziwe oblicze – wyrachowane, złe, mściwe.
– Jasne, że wiedziałam! – Vika powoli zdjęła jeden kolczyk. – Tylko o nim gadasz! Maksym to, Maksym tamto! Jakby tata był nikim!
– Nie waż się tak mówić! – Nikita zwrócił się do córki. – Krystyna nigdy by…
– No, tato! – Vika przewróciła oczami. – Wyszła za ciebie za mąż z desperacji! Po prostu potrzebowała zastępstwa, a ty się na to nabrałeś!
– Zamknij się! – Nikita podniósł głos. – Natychmiast przeproś Krystynę!
– Po co? Po prawdę? – Vika zdjęła drugi kolczyk i niedbale rzuciła oba na stół. – Zabierz swoje cenne kolczyki! Udław się nimi!
Christina podniosła kolczyki i zacisnęła je mocno w dłoni.
– Chcę, żeby sobie poszła! Jeszcze dziś!
– Co? – Nikita spojrzał na żonę jak na wariatkę. – Nie możesz wyrzucić mojej córki!
– Mogę! – Christina wyprostowała się. – To mój dom! Kupiłam go po śmierci Maxima, zanim cię poznałam! I nie pozwolę, żeby facet, który kradnie moje rzeczy i kpi z pamięci mojego męża, tu mieszkał!
– Nie wychodzę! – Vika skrzyżowała ręce na piersi. – Nie mam dokąd iść! Mama remontuje, a babcia to nudna staruszka!
„To nie mój problem!” – warknęła Christina.
„Ale…” zaczęła Nikita.
– Jeśli twoja córka jutro rano nie opuści mojego domu, Nikita, dostanie nowe pozwolenie na pobyt na kolejne pięć lat!
– Grozisz mi? – Nikita zbladła.
– Stwierdzam fakt! – Christina spojrzała mu prosto w oczy. – Utrata pieniędzy, kradzież biżuterii – to przestępstwo! A ja mam dość przymykania na to oczu! A ona już nie jest małą dziewczynką!
„Christina, posłuchaj…” zaczął Nikita, ale ona mu przerwała.
– Nie, posłuchaj mnie! Już dość się nacierpiałam! I więcej nie zamierzam!
– Nie możesz tego zrobić mojej córce! – Nikita złapała Christinę za nadgarstek. – Ona ma dopiero szesnaście lat!
„Puść mnie!” wycedziła Christina przez zęby.
„Nie puszczę cię, dopóki nie opamiętasz się!” Palce Nikity zacisnęły się.
Christina próbowała się uwolnić, ale uścisk jej męża był zbyt mocny.
– Robisz mi krzywdę!
– A ty mnie ranisz! – Nikita potrząsnęła nią. – Trzy lata razem, a ty chcesz to wszystko przekreślić przez jakieś kolczyki?
– Nie z powodu kolczyków! – Christina znów próbowała się uwolnić. – Bo nie dostrzegasz oczywistych rzeczy! Twoja córka to złodziejka! Szesnaście lat wystarczy, żeby zrozumieć różnicę między swoimi a cudzymi!
– Tato, ona po prostu zazdrości! – wtrąciła Vika, podchodząc bliżej. – Ona zazdrości, że łączy nas wyjątkowa więź! Nieważne, co zrobi, ja zawsze będę twoją córką, a ona tylko drugą żoną!
– Zamknij się! – Christina szarpnęła całym ciałem, próbując się uwolnić, a nagle Nikita puścił jej rękę, ale tylko po to, by w następnej sekundzie uderzyć ją w twarz.
Christina cofnęła się, przyciskając dłoń do policzka. W pokoju zapadła dźwięczna cisza. Nikita wyglądała na oszołomioną jego zachowaniem, Vika wyglądała na przestraszoną, ale w jej oczach malowała się nuta dziwnej satysfakcji.
„Christina, ja…” zaczęła Nikita, robiąc krok w jej stronę.
– Nie zbliżaj się! – Christina się cofnęła. – Żaden mężczyzna nigdy nie podniósł na mnie ręki! Nawet w najgorszych kłótniach!
„Nie chciałem…” Nikita wyciągnął do niej ręce. „Doprowadziłaś mnie do szału…”
– Ja to zrobiłam?! – Christina zaśmiała się gorzko. – Oczywiście! To zawsze moja wina, prawda? To moja wina, że twoja córka kradnie! To moja wina, że mi się to nie podoba! A teraz to moja wina, że mnie uderzyłeś!
– Przestań, wszystko przekręcasz! – Nikita starał się nadać głosowi pewny ton. – To był tylko policzek! W przypływie emocji!
„Uderzenie w twarz w przypływie emocji…” – powtórzyła powoli Christina. „A co będzie następnym razem? Siniaki? Złamane żebra? Gdzie jest granica, Nikita?”
„Następnego razu nie będzie!” krzyknął. „Nie jestem takim człowiekiem!”
– Już tak! – Christina spojrzała mu w oczy. – A wiesz, co jest najgorsze? Nawet nie rozumiesz, co zrobiłeś! Dla ciebie to po prostu policzek, na który zasłużyłam!
Christina ominęła go i skierowała się w stronę drzwi.
– Dokąd idziesz? – Nikita zagrodziła jej drogę.
– Odejdź od ciebie! – Próbowała go ominąć.
– Nigdzie nie pójdziesz! – Nikita ponownie złapała ją za rękę. – Musimy to rozwiązać!
– Już wiem! – Christina spojrzała na jego palce ściskające jej nadgarstek. – Zabierz rękę, bo zacznę krzyczeć tak głośno, że wszyscy sąsiedzi przylecą!
– Grozisz mi? – Nikita ścisnęła ją mocniej.
– Nie, ostrzegam cię! – Christina nie odwróciła wzroku.
Coś w jej oczach sprawiło, że Nikita puścił jej dłoń.
„Możemy to naprawić!” – powiedział nagle błagalnie. „To był po prostu zły dzień!”
– Zły dzień! – powtórzyła Christina. – Miałam mnóstwo złych dni przez ostatnie trzy lata, Nikito! Ale nigdy nie myślałam, że podniesiesz na mnie rękę!
– Tato, ona cię nadal nie kocha! – Vika podeszła i wzięła ojca za rękę. – Wynośmy się stąd!
Christina spojrzała na nich – ojca i córkę, tak podobnych w tym momencie. Oboje pewni swojej słuszności, oboje nie widząc niczego strasznego w tym, co się stało.
„Wynoście się!” powiedziała cicho. „Obaj! Dam wam godzinę na przygotowanie się!”
„To mój dom, tak samo jak twój!” – oburzyła się Nikita.
– Nie! – Christina pokręciła głową. – To mój dom! Kupiłam go za moje pieniądze, przed naszym ślubem! I nigdy nie przepisałam go na ciebie, chociaż nie raz to proponowałeś!
– Nie możesz nas wyrzucić! – Nikita zrobiła krok w jej stronę. – Jesteśmy małżeństwem!
– Już niedługo! – Christina wyciągnęła rękę, wnętrzem dłoni do góry. – Klucze!
– Co?
— Klucze do mieszkania! Daj mi je!
– Zwariowałeś? – Nikita nerwowo się zaśmiała. – Nie dam ci kluczy do własnego domu!
– Dobrze! – Christina skinęła głową. – To zadzwonię na policję! I opowiem im o przemocy domowej, o kradzieży biżuterii, o…
– Zamknij się! – Nikita zbladła ze złości. – Po prostu się zamknij!
Złapał córkę za rękę.
– Pakuj się, Vika! Wyjeżdżamy!
– Dokąd? – Vika wyglądała na zdezorientowaną.
– Do twojej matki! – warknęła Nikita. – Na chwilę!
Kristina w milczeniu patrzyła, jak pakują swoje rzeczy. Nikita wrzucił ubrania, szczoteczkę do zębów i portfel do torby. Vika wyjęła walizkę i swobodnie wrzuciła do niej porozrzucane rzeczy.
Czterdzieści minut później stali już w drzwiach.
„Pożałujesz tego!” powiedziała Nikita, patrząc na Christinę.
– Już żałuję! – odpowiedziała. – Że zmarnowałam na ciebie trzy lata swojego życia!
Kiedy drzwi zamknęły się za nimi, Christina powoli opadła na podłogę korytarza. Nie płakała. W środku panowała pustka i dziwna ulga, jakby z jej ramion spadł ogromny ciężar.
Następnego dnia zgłosiła się na izbę przyjęć, gdzie stwierdzono siniaki na nadgarstkach oraz krwiaka z niewielkim obrzękiem na kości policzkowej. Następnie udała się na policję, gdzie złożyła zeznania – o pobiciach i kradzieżach. Następnie złożyła pozew o rozwód.
Wieczorem, siedząc w swoim, teraz już naprawdę własnym, mieszkaniu, Kristina wyjęła złote kolczyki. Obracała je w dłoniach, wspominając radosną minę Maxima, kiedy jej je wręczał. I po raz pierwszy od dawna poczuła, że postąpiła słusznie…