Lotnisko w Los Angeles tętniło swoim zwykłym gwarem: zapowiedzi lotów, stukot walizek, ciche rozmowy pasażerów.
Wśród podróżnych wyróżniał się mały chłopiec w wieku około dziesięciu lat. Był czarny, szczupły, miał duże brązowe oczy i starannie ułożone włosy.
Trzymał bilet pierwszej klasy i rozglądał się podekscytowany.