16-letnia Maja nie żyje. Mówiła, że wróci za pół godziny, chyba że się pokłóci… Sprawa telefonu nie daje śledczym spokoju

Wychodziła z domu przed godz. 20. Twierdziła, że idzie do kolegi, z którym może się pokłócić. Zakładała, że jeśli tak się stanie, miała wrócić za kilka minut. Gdyby natomiast odwiedziny przebiegały w spokojnej atmosferze, z powrotem miała być za pół godziny. 16-letnia Maja z Mławy przepadła jednak bez wieści na ponad tydzień. Nie wróciła do domu, ale jej telefon wykazywał pewną aktywność jeszcze 23 kwietnia. — Napisała wiadomość. Szybko, niepoprawnie — wspomina jej kuzynka. Najbardziej jednak zastanawia stan jej aparatu. Po ulewie w Mławie teoretycznie powinien być wypełniony wodą. “Fakt” pytał o te rzeczy śledczych.

– Jak się pokłócę, wrócę do domu za pięć minut – tak brzmiały ostatnie słowa 16-letniej Mai, które słyszeli jej bliscy, zanim jeszcze zaginęła. Dziś już wiadomo, że ziścił się najczarniejszy z wszystkich scenariuszy. Jak dowiedział się “Fakt” ciało nastolatki znajdowało się w zaroślach w pobliżu okolicy torów kolejowych. Odnaleziono też jej smartfon.

Maja wyszła z domu we wtorek, 23 kwietnia. Wcześniej wybrała się z mamą na zakupy. Zajrzała też do paczkomatu, z którego odebrała przesyłkę z zamówionymi ubraniami. Miała również kontakt z koleżanką oraz kolegą. Wspólnie umówili się do szkoły. – Nic nie wskazywało na to, że chciała uciec z domu – mówi Jacek Kowalski, ojciec zaginionej nastolatki w rozmowie z “Kanałem Kryminalnym Extra”.

Około godz. 19.40 wyszła z domu, ale wcześniej wyjaśniła mamie, gdzie idzie oraz o której godzinie planuje wrócić. – Pożegnała się i wyjaśniła, że idzie do kolegi. Dodała też: “Jak się z nim pokłócę, to wrócę za pięć minut, a jak nie to, za pół godziny” – wspomina z kolei kuzynka Mai.

I faktycznie, nagrania z monitoringu potwierdzają, że 16-latka szła w stronę umówionego spotkania.

Tragiczny finał poszukiwań 16-letniej Mai z Mławy. Ciało znaleziono przy torach

Wiadomo też, że w dniu zaginięcia – już po godz. 20.00 – Maja próbowała skontaktować się z koleżanką. – Podjęła kilka prób dodzwonienia się do niej i napisała wiadomość. Szybko, niepoprawnie – opisuje kuzynka nastolatki. Koleżanka nie odebrała telefonu, próbowała jednak skontaktować się z nią rano. Ale telefon był już nieaktywny.

W tym czasie analizowano m.in. zapisy z miejskiego monitoringu i przeszukiwano okolice ul. Podmiejskiej, Płońskiej, Szreńskiej oraz pobliskich działek. Sprawdzono także okolice pobliskiego dworca i tras prowadzących w stronę południowo-wschodniej części Mławy. Maja odnalazła się tydzień później, w czwartek 1 maja. Jej ciało odnaleziono w okolicy, którą już wcześniej przeszukiwały służby. Na miejscu pracował także pies tropiący.

– Ciało znaleziono się na zewnątrz, nie w budynku. Znajdowało się w zaroślach w pobliżu okolicy torów kolejowych – mówi nam podinsp. Katarzyna Kucharska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu.

Telefon Mai w dobrym stanie. Mimo deszczu
Więcej o okolicznościach śledztwa, policja nie chce mówić. Potwierdzono nam jednak, że na miejscu od rana pracował prokurator. I śledczy nie wykluczają “udziału osób trzecich”.

Pewne jest też, że odnaleziono również telefon dziewczyny. Leżał na torach kolejowych, ale znajdował się w bardzo dobry stanie. Mimo że dzień wcześniej w Mławie padał deszcz.

Dziewczyna wyszła z domu we wtorek, 23 kwietnia, przed godz. 20.

W rejonie torów kolejowych, niedaleko miejsca ostatniego logowania telefonu dziewczyny, odnaleziono jej smartfon.

W poszukiwania nastolatki włączyli się również mieszkańcy oraz grupy poszukiwawcze.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *