Artemie, bracie, nie odmówisz mi, prawda? – Larisa pochlebiająco przysunęła się do brata na kanapie. – Mój telefon stał się zupełnie bezużyteczny, nawet nie robi porządnych zdjęć…
Natasza, stojąc przy kuchennym blacie, uważnie obserwowała swoją szwagierkę. Jak zwykle, przyszła w najdogodniejszym dla siebie momencie, gdy mąż wracał z pracy zmęczony, ale w dobrym humorze.
„Znowu się zaczyna…” mruknęła pod nosem Natasza, wycierając okulary.
- Jaki chcesz telefon? – zapytał Artem.
– No, mam na oku… – Larisa wyjęła z torebki broszurkę, najwyraźniej dobrze się przygotowując do tej wizyty. – Ten, najnowszy model. Nie jest taki drogi…
Natasza zachichotała – „niezbyt drogie” kosztowało tyle, co cała pensja jej męża. Doskonale pamiętała, jak trzy miesiące temu Larisa błagała o nowego laptopa do „pracy zdalnej”, której nigdy nie wykonywała. A miesiąc później niechcący zdradziła, że go sprzedała, bo „nie pasował”.
- Laris, może potrzebujesz prostszego modelu? – zasugerowała ostrożnie Natasza.
- Czemu się wtrącasz? – odpowiedziała natychmiast bratowa. – Mój brat i ja rozmawiamy!
- Nie wtrącam się, tylko sugeruję…
- Dziewczyny, nie zaczynajcie! – powiedział Artem pojednawczo. – Lariso, co się stało z tym telefonem, który daliśmy ci na urodziny?
- O, stłukł się! – siostra machnęła ręką. – Zupełnie przez przypadek. Upuściłam go w łazience.
Natasza przewróciła oczami. Słyszała już wcześniej historię o „przypadkowo zepsutym” telefonie. A także o „zepsutym” tablecie, „skradzionej” mikrofalówce i „zepsutym” odkurzaczu. Wszystkie te rzeczy kupiła za pieniądze swoje i męża.
- Artemie, czy mogę z tobą chwilę porozmawiać? – Natasza zawołała męża na korytarz.
- Niedługo tam będziesz! – krzyknęła za nim Larisa. – Mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia dzisiaj!
Na korytarzu Natasza ściszyła głos, żeby Larisa nie mogła ich usłyszeć:
- Czy rozumiesz, że ona znowu coś „przypadkowo” zrobi przy tym zakupie?
- Natasza, ale to moja siostra…
- No i co? Ona nas oszukuje! Pamiętasz, ile jej kupiliśmy w zeszłym roku?
– No tak, tak było… – Artem zawahał się. – Ale może rzeczywiście wszystko jest tak, jak mówi? Może ma jakieś problemy albo…
- Jakie problemy? – prychnęła Natasza. – Ona ciągle nosi nowe ubrania, a jej manicure jest drogi!
- Cicho bądź! – mąż spojrzał na drzwi. – Ona usłyszy.
- Niech usłyszy! Mam już dość tego, że nas wykorzystuje!
- Artem, zaraz przyjdziesz? Muszę iść! – rozległ się głos Larisy.
- Już idę! – odpowiedział i zwrócił się do żony. – Nataszo, to już ostatni raz, obiecuję.
- Mówisz to za każdym razem…
Ale jej mąż już wrócił do pokoju. Natasza usłyszała radosny okrzyk Larisy:
- Dziękuję, bracie! Wiedziałem, że mnie nie zostawisz!
„Oczywiście!” pomyślała Natasza. „Jak zawsze postawiłam na swoim. Ale mniejsza z tym, mam dla ciebie niespodziankę…”
Wyjęła telefon i otworzyła folder ze zrzutami ekranu reklam. Na ekranie widniały zdjęcia wszystkich „prezentów”, które kupili dla Larisy. Wszystkie były wystawione na sprzedaż online. Z jej konta.
Pewnego dnia Natasza siedziała przy laptopie, zamieszczając ogłoszenie o pracę, i przypadkiem natknęła się na ogłoszenie o sprzedaży laptopa, który „nie pasował” do pracy Larisy. Spojrzała na nie z czystej ciekawości i okazało się, że to siostra jej męża wszystko opublikowała. Potem otworzyła profil szwagierki i znalazła cały sprzęt, który jej ostatnio podarowali. A raczej, o który Larisa nieustannie błagała. Natasza metodycznie zbierała dowody na machinacje szwagierki. Zrzuty ekranu z tych ogłoszeń pojawiały się na ekranie jeden po drugim.
„Sprzedam laptopa, nowego, w opakowaniu” — data publikacji tydzień po zakupie.
„Tablet, doskonały stan, nowy” – ten sam, który rzekomo się zepsuł.
„Kuchenka mikrofalowa, używana kilka razy” – „skradziona podczas przeprowadzki”.
Natasza utworzyła osobny folder, zapisując wszystkie znalezione reklamy. Artem siedział w sąsiednim pokoju, oglądając telewizję, nieświadomy śledztwa żony.
- No i co tu jeszcze mamy? – Natasza kontynuowała przeglądanie profilu Larisy na portalu ogłoszeniowym.
Nowa reklama wywołała u niej dreszcz: na zdjęciu widniał ten sam telefon, który „rozbił się w łazience”. Cena była o jedną trzecią niższa niż w sklepie. Stan był idealny.
„Więc zgubiłeś to w łazience?” mruknęła Natasza, zapisując kolejny zrzut ekranu.
Otworzyła komunikator i znalazła korespondencję z Larisą. Oto ona – zdjęcie zepsutego telefonu, które wysłała jako dowód. Natasza powiększyła zdjęcie – zupełnie inny model, a potem nawet nie przyjrzała mu się uważnie, choć już miała wątpliwości co do uczciwości szwagierki.
„Och, ty…” Natasza nie dokończyła, bo do jej pokoju wszedł mąż i ona, nie wiedzieć czemu, nie pokazała mu od razu swoich znalezisk.
Ale potem, kiedy Larisa już od nich odeszła, Natasza znowu siedziała przy laptopie i pracowała, a Artem znowu przyszedł…
- Co robisz?
- Pracuję! – Natasza szybko złożyła zakładki. – Czemu nie oglądasz telewizji ani nie idziesz spać?
- Tak, film się skończył… Słuchaj, jutro zamówię telefon dla Larisy…
- Zaczekaj! Najpierw coś omówmy! – zwróciła się do Artema siedzącego na fotelu komputerowym.
- Co?
- Usiądź! – Otworzyła folder ze zrzutami ekranu. – Patrz!
„Co to jest?” – spojrzał na ekran laptopa swojej żony.
- To ogłoszenia twojej siostry! Sprzedaje wszystkie nasze prezenty!
- Nie może być…
– Może! – Natasza zaczęła otwierać pliki jeden po drugim. – Oto laptop, którego kupiliśmy w marcu. Oto tablet z zeszłego roku. A oto telefon, który się „zepsuł”.
Artem w milczeniu przeglądał zrzuty ekranu. Jego twarz robiła się coraz bardziej ponura.
„Myślisz, że ona robi to celowo?” – zapytał w końcu.
- Co o tym myślisz? – Natasza otworzyła profil siostry. – Spójrz na daty! Za każdym razem tydzień po otrzymaniu prezentu, a nawet wcześniej.
- Może potrzebuje pieniędzy…
- Za co? Za manicure za pięć tysięcy? Albo za nowe buty za trzydzieści?
„Nie wierzę…” powiedział, pocierając twarz dłońmi.
- I zadzwoń do niej. Zapytaj o ten telefon, który się „zepsuł”!
Mąż wyjął telefon i znalazł numer siostry. Po kilku sygnałach rozległ się jej głos:
- Bracie! Zamówiłeś mi już nowy telefon?
- Laris! – Głos Artema był szorstki. – Co się stało z poprzednim telefonem?
- Mówiłem ci, rozbiłem go w łazience! Co się stało?
— Dlaczego jest sprzedawany na stronie z reklamami?
Zapadła cisza.
- Nie rozumiem, o czym mówisz…
- Rozumiesz wszystko! – wtrąciła się Natasza. – Mamy wszystkie zrzuty ekranu twoich reklam!
- A ty się zamknij! – warknęła Larisa. – Nie wtrącaj się w sprawy rodzinne!
- To też moja sprawa! – warknęła Natasza. – Okradasz nas!
- Artemie, powiedz swojej szalonej kobiecie, żeby się nie wtrącała!
- Lariso! – przerwał Artem siostrze. – Przyjdź do nas jutro. Porozmawiamy!
- O czym tu gadać? Nie wierzysz mi?
- Jak przyjdziesz, to się dowiesz! – Rozłączył się.
„No i teraz w to wierzysz?” – zapytała Natasza, patrząc na męża.
„Wierzę ci…” skinął głową. „Jutro wszystko rozstrzygniemy!”
Larisa pojawiła się na progu dokładnie o umówionej porze. Miała na sobie nową sukienkę i nienaganny makijaż – jakby przyszła nie na poważną rozmowę, a na uroczystość.
- Bracie! – Próbowała przytulić Artema, ale on się odsunął.
„Proszę!” powiedział sucho. „Mamy o czym rozmawiać!”
W salonie Natasza przygotowała już swojego laptopa.
- Co to za teatr? – Larisa rozejrzała się po otoczeniu. – Planujecie nas przesłuchać?
- Usiądź! – Artem wskazał na krzesło. – I wyjaśnij mi to! – Pokazał zrzuty ekranu na telefonie, które przesłała mu żona.
- I co? –
- To są twoje reklamy! – Natasza otworzyła laptopa. – Sprzedałeś wszystko, co ci daliśmy.
- No i sprzedałam! – Larisa wzruszyła ramionami. – Moje rzeczy – robię, co chcę!
„Ale mówiłeś, że są zepsute!” – oburzył się Artem.
- Co miałam powiedzieć? – Larisa odchyliła się na krześle. – “Przepraszam, sprzedałam twoje prezenty”?
- Więc przyznajesz, że skłamałaś? – Natasza pochyliła się do przodu.
- Słuchaj, nie wtrącaj się wcale! – warknęła Larisa. – To sprawa moja i mojej rodziny!
- Jestem jego żoną! To wszystko kupiliśmy za nasze wspólne pieniądze!
- Artem! – Larisa zwróciła się do brata. – Naprawdę pozwolisz jej tak do mnie mówić? Jestem twoją młodszą siostrą…
- Jak mogę z tobą porozmawiać? – Artem spojrzał na jeden ze zrzutów ekranu. – Oto telefon – mówiłeś, że go zepsułeś. Ale jest na sprzedaż!
- I co z tego? – prychnęła Larisa. – I co z tego, że skłamałam! Potrzebowałam pieniędzy!
- Po co? – spytała Natasza. – Po nowe szmaty?
„To nie twoja sprawa!” – warknęła Larisa.
„Nasza sprawa!” – zaprotestował Artem. „My pracujemy, zarabiamy, a ty…”
- A co ze mną? – przerwała Larisa. – Twoja siostra! Musisz pomóc! Mama zawsze tak mówiła, na wypadek gdybyś nagle zapomniał!
- Muszę pomóc, a nie sponsorować twoje machinacje! – wybuchnął Artem.
- Jakie oszustwa? – Larisa wstała. – Ja tylko sprzedawałam niepotrzebne rzeczy!
- O co ona nas prosiła! – dodała Natasza.
- A ty się zamknij! Masz już dość! – Larisa wskazała palcem na synową. – To ty go nastawiłaś przeciwko mnie!
- Nie! – Artem stanął między nimi. – Świetnie sobie z tym radzisz!
- Ja? – Larisa dramatycznie załamała ręce. – Przyjęłam tylko to, co ty sam zaoferowałeś!
— Oferowałem pomoc, a nie materiał na sprzedaż!
– Nie chcę, żebyś znowu postawił nogę w moim domu! Myślisz, że nie widzę, jak okradasz mojego męża? Nazywasz siebie siostrą! – krzyknęła nagle Natasza.
„A ty…” zaczęła Larisa.
- Dosyć! – przerwał jej Artem. – Nie będzie już prezentów! I żadnej pomocy!
- A co, zabronili ci tego? – skrzywiła się Larisa.
- Nie! Sama zdecydowałam! A teraz odejdź.
- Naprawdę?! – Larisa spojrzała z brata na synową. – Wybierasz ją?
– Jasne, że ją wybieram! To moja żona! I nigdy mnie nie okłamuje! Zwłaszcza w takich sprawach! Więc wybieram prawdę! – warknął Artem. – A ty nas oszukałeś!
- Świetnie! – Larisa złapała torbę. – Ale nie przybiegaj do mnie później po pomoc!
„Nie martw się!” – uśmiechnęła się Natasza. „Nie przybiegniemy”.
- Wiesz, bracie? Pożałujesz! – Larisa uśmiechnęła się szeroko w drzwiach mieszkania, patrząc chytrze na brata.
„Wynoś się stąd!!!” warknął Artem.
– Wybacz, że wcześniej ci nie wierzyłem! Myślałem, że ją po prostu oczerniasz… – zwrócił się do Nataszy, gdy drzwi za jego siostrą zamknęły się automatycznie.
- Najważniejsze, żebyś teraz uwierzył! – Natasza przytuliła męża. – Teraz będziemy żyć spokojnie! Mam nadzieję…
Minął tydzień od skandalu. Artem i Natasza cieszyli się spokojnym życiem bez udziału Larisy, aż pewnego wieczoru ktoś zapukał do drzwi.
Siostra Artema stała na progu z torbami.
„Czy mogę wejść?” zapytała, nie czekając na zaproszenie.
„Nie!” – warknął Artem.
- No, daj spokój! – Larisa przecisnęła się obok brata. – Przyniosłam prezenty!
- Po co nam twoje prezenty? – Natasza wyszła z kuchni, słysząc ten wstrętny głos. – Nie weźmiemy ich!
- Ale ja nalegam! – Larisa poszła do salonu. – Postanowiłam to naprawić!
Artem wymienił spojrzenia z żoną. Coś w zachowaniu jego siostry było niepokojące.
- Proszę! – Larisa wyjęła pudełko z torby. – To dla ciebie, bracie! A to dla Nataszy!
„Dlaczego tak się dzieje?” zapytał Artem.
- Chcę zawrzeć pokój! – uśmiechnęła się Larisa. – Miałeś rację! Zachowałam się źle!
Natasza wzięła rozszerzone pudełko:
„A co tam jest?” zapytała Natalia, biorąc pudełko, które jej podano.
„Otwórz!” zasugerowała bratowa.
W pudełku znajdowały się drogie perfumy. Artem dostał szwajcarski zegarek.
„Skąd wziąłeś pieniądze na takie prezenty?” – zapytał podejrzliwie Artem.
„Sprzedałam część swoich rzeczy…” odpowiedziała swobodnie Larisa.
„Znowu nasze prezenty?” zapytała Natasza.
- Co się stało? – Larisa rozłożyła ręce. – Ale teraz zwróciłam ci pieniądze. W formie prezentów!
„Więc sprzedałeś nasze rzeczy, żeby kupić nam coś innego?” – wyjaśnił Artem.
- Dokładnie! – Larisa promieniała. – Teraz jesteśmy kwita?
„Naprawdę myślisz, że to cokolwiek naprawi?” Natalia zaśmiała się z bezczelności Larisy.
- Co się stało? – zmarszczyła brwi. – Ale przeprosiłam!
- Nie! – Artem pokręcił głową. – Nie przeprosiłeś! Próbujesz się przekupić!
- Co za różnica? – oburzyła się Larisa. – Przyniosłam prezenty!
- Z naszych własnych pieniędzy! – zauważyła Natasza. – Które dostaliśmy ze sprzedaży naszych rzeczy!
- Wiesz co? – Larisa wstała. – Próbowałam się pogodzić! A ty…
- Nie jesteśmy na sprzedaż! – przerwał Artem. – Zabierajcie swoje prezenty i idźcie!
- Nie bądź taka głupia! – podniosła głos Larisa. – To są drogie rzeczy!
„Nie potrzebujemy twoich prezentów ani przeprosin!” – powiedział stanowczo Artem.
- Co, ta twoja kobieta znowu wskazuje palcem? – Larisa skinęła głową w stronę Nataszy.
- Nie, siostro! – Artem podkreślił ostatnie słowo. – To moja decyzja!
„W takim razie nie jesteś już moim bratem!” – warknęła Larisa.
- To dobrze! – spokojnie odpowiedział Artem. – Najwyższy czas to powiedzieć!
„Chciałam tylko tego, co najlepsze!” powiedziała ze złością, chwytając torby i pudełka.
- Nie! – Natasza pokręciła głową. – Chciałeś kontynuować swoje manipulacje!
„A ty…” zaczęła Larisa.
- Odejdź! – przerwał jej Artem. – Odejdź i nie wracaj! Nie z jałmużną, nie tak po prostu!
- Świetnie! – Larisa skierowała się do wyjścia. – Ale kiedy będziesz potrzebowała pomocy…
- To nie będzie konieczne! – warknął Artem. – Żegnaj, Lauro!
„Wszystko w porządku?” Natalia przytuliła męża, gdy drzwi zatrzasnęły się za jego siostrą.
- Tak! – skinął głową. – Wiesz, jakoś stało się to nawet łatwiejsze!
— Myślisz, że ona cokolwiek zrozumiała?
- Nie! – Artem pokręcił głową. – Ale to już nie nasz problem!
Stali przy oknie, patrząc jak Larisa wsiada do taksówki.
„Myślisz, że wróci?” – zapytała ostrożnie Natasza.
– Jasne! – odpowiedział pewnie Artem. – Jak tylko gdzieś się zablokuje, to od razu rzuci się do galopu! Ale ode mnie już nie dostanie pomocy! Ma dość! Dość!
„To prawda!” odpowiedziała zadowolona Natasza, zdając sobie sprawę, że jej mąż w końcu zrozumiał, jaka jest jego młodsza siostra, która potrafi wykorzystywać wszystkich wyłącznie dla własnej korzyści…