- Więc rozmawiasz z Irą! Ona teraz zarządza pieniędzmi w twoim domu! – zapytała, można by rzec, że zażądała siostra Griszy.
- Taniu, ona cię nie znosi! Prawie zrujnowałaś nasz ślub! Ona ci nic nie da! – wyjaśnił Grigorij młodszej siostrze.
Miała wyjść za mąż, ale ani ona, ani jej narzeczony nie mieli pieniędzy na luksusowe wesele, o którym marzyła od dzieciństwa. Ale Grisza, starszy brat Tatiany, i jego żona mieli niezbędne środki finansowe. Właśnie odkładali pieniądze na budowę własnego domu.
– I każ jej to dać! Przecież nie jesteśmy sobie obcy!!! – powiedziała siostra do Grigorija, niemal histeryzując. – Poza tym masz dobrze! Masz pieniądze, ale nigdy nie możesz pomóc! Ani ja, ani mama!
- Co masz na myśli? Pomagam mamie i Irze też! Co ty teraz bredzisz?
— Serio? A kiedy mama chciała coś naprawić w domu, pomagałeś jej w jakiś sposób? Dałeś jej pieniądze? A może sam jej pomagałeś? Nie! Ciągle mnie nękała! I prawie zerwałam z Mishą z tego powodu! A dokładniej, on prawie mnie zostawił, bo w każdy weekend nie pozwalała mi nigdzie wyjść, dopóki czegoś nie zrobię! A ty…
- Stój! Stój! Stój! Co cię tak wkurza? – Grisza nawet nie wiedział, jak zareagować na to oskarżenie.
Słowa siostry zaniepokoiły go, a jednocześnie wydały mu się zabawne. Tania była dorosłą dziewczyną, wychodziła za mąż, a matka nie pozwalała jej nigdzie wychodzić, a pan młody również chciał zerwać z nią stosunki z tego powodu. Wszystko to, zdaniem Griszy, zostało zaczerpnięte z fragmentu „oczywiste i niewiarygodne”.
A poza tym remont, który niedawno zaczęła jego matka, był po prostu jakimś kaprysem, a Ira od razu powiedziała, że nie da na niego pieniędzy z budżetu rodzinnego, bo osobiście pomagała swojej przyszłej teściowej zmienić tapetę na rok przed ich ślubem.
Grisza nie lubił kłócić się z żoną o takie rzeczy. Rozumiał, że ma rację. Kiedy Ira widziała, że ludzie, obcy czy nie, naprawdę potrzebują pomocy, zawsze jej udzielała. Ale spełnianie kaprysów – nie. Zawsze mogła to jasno i wyraźnie powiedzieć, czy to przez męża, czy osobiście.
Z tego powodu teściowa nie lubiła żony syna. Nie pobiegła do matki męża na pierwszą prośbę, nie robiła tego, co jej kazano. Zawsze rozważała w myślach za i przeciw, a potem dawała odpowiedź.
Ale Grisza nawet nie musiał pytać żony o ślub Tani. Wiedział z góry, co powie mu Ira…
Po prostu Tania, gdy wszyscy goście zebrali się już w restauracji, aby uczcić to wspaniałe wydarzenie w życiu nowożeńców, wylała kieliszek czerwonego wina na najlepszą przyjaciółkę panny młodej, a następnie rzuciła się na nią z pięściami. Początkowo wszyscy myśleli, że przyjaciółka Iriny powiedziała lub zrobiła coś prowokacyjnego, ale potem okazało się, że dziewczyny po prostu były na przyjęciu w tych samych sukienkach, tylko kolory się różniły. Tania poprosiła przyjaciółkę Iriny, aby się przebrała, a nawet schowała i nie przyćmiewała jej, na co, naturalnie, usłyszała odmowę. I z tego powodu wybuchła kobieca kłótnia.
Oczywiście, dziewczyny rozdzielono, ale Tania uważała, że to nie wystarczy. A kiedy wszyscy zdawali się zapomnieć o tym skrajnie niepożądanym momencie, Tania rzuciła w dziewczynę butelką szampana przez stół, uderzając w matkę panny młodej.
Oczywiście Tanię siłą zabrano do domu. A potem przez jakiś czas grała ofiarę. Dobrze, że matka Iry wyszła z tego tylko z lekkim przerażeniem, bo ta ciężka butelka niczego nie uszkodziła. Ale Ira po prostu nienawidziła siostry męża za to wszystko. Co najciekawsze, Tanię nie trzęsło nawet przez cały ten czas, nie wypiła ani kropli alkoholu w restauracji, poza momentami, gdy była w pobliżu urzędu stanu cywilnego z nowożeńcami.
Ale teraz Tania żądała od brata pieniędzy na ślub. Nie zawracała tym głowy matce, bo wiedziała, że nic by z tego nie wyszło. Rodzice narzeczonego Tani również byli pod ochroną, ale ona nękała tym brata od prawie dwóch miesięcy. Odkąd się jej oświadczył.
Grisza doskonale znał stosunek żony do siostry, więc nic jej o tym nie powiedział. Początkowo sam delikatnie odmawiał Tani pieniędzy, ale okresowo zaczął otwarcie odpowiadać na jej niegrzeczność niegrzecznością.
- Co “stop”?! Zawsze tak robisz! Masz się opiekować mną i mamą! Ale ty robisz wszystko tylko dla swojej Iroczki! A my… My…
- Taniu, nasza mama pracuje, dobrze jej idzie! Jeśli będzie potrzebowała pomocy w czymś, co nie przekracza jej możliwości, to ja i moja żona zawsze jej pomożemy! Ale ty…
- Tak! No dalej, mów o mnie! Jasne! Jestem najgorsza w naszej rodzinie, prawda?! – krzyczała histerycznie do brata.
– Porozmawiam o tym! Nigdy nigdzie nie pracowałaś, a twoje wymagania są po prostu nie do opisania! Wszyscy ciągle są ci dłużni! Ale z jakiego powodu i za co, nie wiadomo! No, powściągnij apetyty, siostrzyczko! Bo w takim tempie nie tylko nigdy nie wyjdziesz za mąż, ale matka cię z domu wyrzuci! – powiedział ostrzegawczo, chwilami lekko podnosząc głos na siostrę, bo widział, że chce mu się sprzeciwić.
- Moje apetyty to nie twoja sprawa! Mów takie rzeczy swojej tępej żonie! Zrozumiano?!
- Już ci mówię, co muszę powiedzieć Irze! Ale skoro twoje zachcianki to nie moja sprawa, to dlaczego nagle żądasz ode mnie za nie pieniędzy? Pomyśl chociaż raz! Nie jestem jedną z twoich bogatych przyjaciółek! I nie jestem dziewczyną, która zapłaci za ciebie w każdym pubie! Zrozumiano?!
Powiedziawszy Tani, czego chce, Grisza wyszedł z kawiarni, nie płacąc nawet za siostrę, jak to zwykle bywało, i poszedł do samochodu. Tani rozpłakała się tuż przy stoliku. Brat widział to przez okno, ale nie wycofał się z tego, co powiedział, nie wrócił, żeby pocieszyć zdenerwowaną siostrę. Zrozumiał, że to może być kolejna manipulacja, więc pozwolił jej płakać i, jak mawiała im matka w dzieciństwie: „Im więcej płaczesz, tym rzadziej będziesz chodził do toalety”, i teraz podzielał to zdanie.
Kiedy Grisza wrócił wieczorem z pracy, Iry, jego żony, nie było w domu. Właśnie wysłała mu SMS-a, że spóźni się do pracy. Kolejny czek.
Przebrał się, podgrzał sobie kolację, ale dla Iry przygotował już wszystko, więc gdy tylko przyjdzie, wystarczyło, że wstawił to do mikrofalówki.
Ale minęła godzina, a żona nadal nie przyszła.
Grisza zaczął się trochę martwić. Ira, oczywiście, spóźniała się na kontrole w pracy, ale nie na długo. Często wracała nawet wcześniej niż mąż. A tu jej nie ma i nie ma…
Gdy tylko Grisza podniósł słuchawkę telefonu, aby zadzwonić do żony i dowiedzieć się, gdzie jest i kiedy wróci do domu, usłyszał, że otwierają się drzwi wejściowe.
- Właśnie miałem do ciebie dzwonić! Czemu tak długo? – Mąż Iriny od razu wyszedł na korytarz, żeby ją powitać.
– Nic! – odpowiedziała żona prawie spokojnie. – Możesz wezwać karetkę dla swojej młodszej siostry! Leży koło mojego samochodu z rozbitym nosem i na coś jęczy!
- CO MASZ NA MYŚLI?! – Grisza był zaskoczony i przestraszony tym, co usłyszał! – Jak to możliwe?! Czy to ty?..
- Nie! – odpowiedziała Irina niemal niewinnie. – Drzwi mojego samochodu, kiedy z niego wysiadłam!
- Czekaj! Jak to możliwe?!
– Wysiadłem z samochodu, a ona zaatakowała mnie od tyłu! Nawet nie zorientowałem się, że to Tanya! Zerwała mi czapkę i w tej samej chwili zobaczyłem, że to ona! A potem, jakimś cudem odruchowo, złapałem ją za kark i uderzyłem twarzą w samochód! A tak przy okazji, zadzwoniłem na policję! Nawet nie wezwałem karetki! Niech leży na śniegu! – Ira dokończyła swoją opowieść ze złością.
A Grisza stanął przed żoną i z trudem łapał powietrze. Wyraźnie chciał coś powiedzieć, ale nie wiedział co. Nie mógł znaleźć słów.
Ira szybko przebrał się w wygodniejsze buty i chciał znów wyjść za drzwi.
- Dokąd idziesz? – mąż nie zrozumiał tej czynności.
- Co masz na myśli mówiąc „gdzie”? Policja zaraz tu będzie, dzwoniłem! Nie sądzę, żeby ta żmija wyzdrowiała na tyle, żeby uciec! A nawet jeśli, to i tak wszyscy siedzą w celach, więc…
- Poczekaj! Jestem z tobą!
Grisza wpadł do sypialni, w mgnieniu oka przebrał się w dżinsy i wybiegł na korytarz, aby wyjść z żoną.
Szczerze mówiąc, nie mógł uwierzyć we wszystko, co właśnie powiedziała mu Ira. Ona, jego żona, drobnej postury, krucha jak Calineczka, a jednak potrafiła wepchnąć jego siostrę, która była tylko o prawie dwie głowy wyższa od Iry, do samochodu…
Ale to już było wszystko. Kiedy wysiedli i podeszli do jej samochodu, Tanya wciąż tam była, tyle że mniej więcej oprzytomniała. Odrzuciła głowę do tyłu, bo krew wciąż ciekła jej z nosa. A wokół wszystko było pokryte krwawymi śladami, śliną i smardzami – obrzydliwy widok.
Chciała znowu rzucić się na żonę brata, ale Grisza stanął między kobietami i nie pozwolił siostrze zbliżyć się do żony. Tania natychmiast zaczęła krzyczeć i przeklinać zarówno brata, jak i jego żonę. Choć wszystko było bardzo ekspresyjne i gniewne, nosowy głos Tani nadał całemu „cyrkowi” komiczny charakter. I wciąż krzyczała i krzyczała na brata, na Irinę. Chciała, żeby zapłacili za jej ślub. Co działo się w głowie Tani, nikt nie mógł w ogóle zrozumieć. I dlaczego rzuciła się na Irę, kiedy wróciła do domu.
Chciała odejść, ale brat ją powstrzymał, nie pozwolił jej uciec przed przyjazdem policji. I dobrze, że stróże prawa przyjechali pięć minut później. Ira od razu im wszystko opowiedziała, powiedziała, że to ona do nich zadzwoniła, że siostra jej męża z jakiegoś powodu ją zaatakowała i musiała się bronić.
Tanyę wsadzono do radiowozu, choć próbowała się uwolnić. Nadal krzyczała i przeklinała brata i jego żonę, a do jej zatrzymania dołączyli kolejni ludzie. Ale nie mogła już uciec.
Ira zdążyła jeszcze, gdy wchodziła do środka, żeby zmienić buty, poprosić portiera o zgranie na pendrive’a nagrań z kamer z tego wieczoru. Starszy mężczyzna zobaczył wszystko na ekranie i zgodził się to zrobić. Wszystko było gotowe tuż przed przybyciem policji.
Gdy tylko policja zabrała siostrę Griszy, on i jego żona poszli do domu.
Ira po prostu usiadła na sofie w salonie, mocno zacisnęła pięści i wpatrywała się w jeden punkt.
„Ir…” Grisza ostrożnie zawołał swoją żonę.
- Co? – Powróciła myślami do realnego świata.
- Jak się masz?
- Wszystko w porządku… Po prostu nie rozumiem, co się stało z Tanyą? Nawet z nią nie rozmawiam! Jest na mojej czarnej liście od ślubu… A potem…
„Tak, prawdopodobnie to nasze dzisiejsze spotkanie spowodowało, że tak się zachowała…” – powiedział Grigorij roztargniony.
- Dzisiejsze spotkanie? Nie zrozumiałem! No, powiedz!
- W ogóle poprosiła nas, żebyśmy dali jej pieniądze z pieniędzy, które oszczędzamy na budowę własnego domu, na jej ślub, bo jej narzeczony Misza, który nie wyda ani grosza na wszystkie jej zachcianki! Pokłóciliśmy się, a ja poszłam do pracy! Nie chciałam ci nic mówić, a potem…
„Naprawdę tak jest?” zapytał zamyślony Ira.
- No i co? Mamy jej dać pieniądze na ślub? – Grisza uśmiechnął się szeroko.
Chciał rozładować sytuację w domu, ale był zbyt pochopny. Ira roześmiałaby się z sarkazmu męża, gdyby od ataku minęło chociaż trochę czasu, ale teraz spojrzała na niego gniewnie i zapytała:
- Myślisz, że po tym, co twoja siostra zrobiła na naszym ślubie i dzisiaj, dam jej pieniądze na jej wesele?!
- Co się z tobą dzieje? Tylko żartowałem, Ir!
- Cholera! Jakie ty żarty opowiadasz! – wściekła się na męża.
- Przepraszam! Nie chciałem…
- Zapomnij! Daj mi chwilę samotności! Idę do sypialni! A jeśli jeszcze kiedyś zobaczę twoją młodszą siostrę, to umyje się czymś więcej niż tylko krwawym katarem, obiecuję ci!
– Nawet słowa „przeciw” ci nie powiem, jeśli coś takiego się stanie! Tak, jak teraz! Wiesz o tym!
Ira poszła do sypialni, przebrała się, owinęła kocem i położyła się na łóżku. Tak zasnęła.
Następnego dnia Irina poszła napisać pozew przeciwko siostrze brata w sprawie ataku. Okazało się, że Tania była niepoczytalna, bo w chwili ataku była pod wpływem narkotyków.
Kiedy Ira załatwiła już wszystko i wychodziła z wydziału do pracy, zastanawiała się, czy Tania również była pod wpływem jakiejś substancji na swoim ślubie z Griszą… Ale teraz nie ma sposobu, żeby to sprawdzić.
Tylko jej narzeczony i matka opłakiwali pozostawienie Tani w więzieniu do czasu procesu. Narzeczony jednak nie został długo, szybko znalazł kogoś, kto mógłby go pocieszyć. Matka Tani i Griszy była jednak teraz zła na synową i syna, twierdząc, że wszystko powinno zostać ustalone wyłącznie w wąskim gronie rodzinnym. Na co Ira odpowiedział, że wszystko już postanowili w wąskim gronie rodzinnym, do którego nikt poza Griszą, Irą i ich przyszłymi dziećmi nie miał dostępu.
Nikt z krewnych Griszy nie utrzymywał z nimi kontaktu, ale para nie była tym zmartwiona. Tania dostała wyrok za napaść, używanie zakazanych substancji i ich posiadanie. Ale dla matki wciąż była biedną, niewinną córką…