„Mamo, zadzwoń na policję” – powiedział Sasza, wskazując na telefon.

Najwyraźniej nie spodziewał się tego spotkania, jego twarz wykrzywiła się w zdumieniu, oczy szeroko się otworzyły. Kobieta spojrzała na gościa ze zdumieniem, nie rozumiejąc, co on tu robi.

Bankiet był w pełnym rozkwicie, goście ożywili się, co chwila wznosząc toast za zdrowie solenizantki, która siedziała na czele stołu. Galina Aleksiejewna, lekko zarumieniona od tylu ciepłych słów skierowanych do niej, uśmiechnęła się skromnie i podziękowała za tak serdeczne gratulacje. Kiedy nadeszła kolej na toast za najstarszego syna Galiny Aleksiejewny, Saszę, zaczęła ocierać łzy wzruszenia już przy jego pierwszych słowach.

  • Nasza kochana mama, Katia, i ja chcemy złożyć Ci gratulacje z okazji urodzin i życzyć Ci nowych wrażeń. – Na ostatnie słowa Saszy, jego młodsza siostra Katia wstała ze swojego miejsca i przyłączyła się do toastu brata.
  • A żeby to osiągnąć, chcemy podarować Wam wycieczkę do Turcji, abyście dobrze wypoczęli i wrócili do nas jeszcze szczęśliwsi.

Wszyscy goście bili brawo, a Galina Aleksiejewna nie próbowała już powstrzymywać łez szczęścia, które płynęły jej z oczu. Dwa tygodnie po urodzinach Galina Aleksiejewna wsiadła do samolotu i wyruszyła w swoją pierwszą podróż zagraniczną, zdeterminowana, by wycisnąć z tych wakacji wszystko, co możliwe, aby pieniądze jej dzieci nie poszły na marne. Już pierwszego dnia, gdy Galina Aleksiejewna jadła kolację przy basenie, obok niej usiadła sympatyczna kobieta z szerokim uśmiechem na twarzy.

„Dzień dobry, jestem twoją sąsiadką” – powiedziała, machając ręką w stronę hotelu. „Pięknie tu, prawda?”

„Tak, jest tu niesamowicie” – zgodziła się Galina Aleksiejewna, zdumiona otwartością i asertywnością nieznajomej.

  • Nazywam się Tanya, to nie pierwszy raz, kiedy tu jestem na wakacjach, a ty?

„Jestem Galya” – przedstawiła się Galina Aleksiejewna. „To mój pierwszy wyjazd za granicę, moje dzieci podarowały mi podróż”.

„Masz dobre dzieci” – powiedział nowy znajomy z nutą zazdrości.

Kobiety spędziły resztę wieczoru, rozmawiając o swoim życiu i rozeszły się do swoich pokoi praktycznie jak przyjaciółki. Galina Aleksiejewna cieszyła się z nowej znajomości, raczej smutno było odpoczywać w samotności. Tatiana okazała się bardzo aktywną kobietą, która nie lubiła siedzieć w miejscu i zawsze dążyła do czegoś nowego i nieznanego.

„Może powinnaś mieć wakacyjny romans?” – zasugerowała Tatiana pewnego wieczoru, gdy spacerowały wzdłuż nabrzeża. „Spójrz, ilu tu przystojnych młodych mężczyzn”.

  • Och, młodzi ludzie naprawdę nas potrzebują – odpowiedziała zawstydzona Galina Aleksiejewna.

„Nie powinnaś tak mówić, u nas ciągle dobrze, nie raz miałam tu romanse z młodymi mężczyznami” – powiedziała oburzona Tatiana.

  • No cóż, nie wiem, nie sądzę, żebym w wieku sześćdziesięciu lat była w stanie kogokolwiek oczarować.

„Nie mogę się z tobą zgodzić, ty możesz” – upierała się Tatiana.

Od tamtej pory zaczęła poruszać ten temat przy każdej okazji, a Galinie Aleksiejewnie to się zupełnie nie podobało. Myślenie o związkach z młodymi mężczyznami wydawało jej się nieprzyzwoite, nie tak została wychowana. Pierwszy tydzień wakacji minął niepostrzeżenie, Galina Aleksiejewna nie mogła uwierzyć, że połowa wakacji już za nią. Cieszyła się morzem i słońcem, spędzała wieczory w towarzystwie sąsiada i nawet nie podejrzewała, jak skończą się jej tureckie wakacje. Pewnego dnia po kolacji Galina Aleksiejewna siedziała w barze i popijała koktajl, gdy nagle jej sielankę przerwał cichy męski głos.

  • Cześć, mogę usiąść z tobą?

„Tak, oczywiście” – Galina Aleksiejewna ożywiła się, wracając do rzeczywistości.

„Taka piękna dziewczyna, a siedzi sama. Nie mogłem przejść obojętnie” – powiedział nieznajomy, uśmiechając się.

  • Dziękuję za komplement. – Galina Aleksiejewna nieśmiało się uśmiechnęła i spuściła wzrok. Już dawno nikt nie nazywał jej dziewczyną, a już na pewno nie tak młodzi ludzie jak ten mężczyzna.

— Czy mogę poznać twoje imię?

  • Galia.
  • A ja jestem Vlad, miło mi cię poznać.

Okazało się, że Vlad miał zaledwie czterdzieści lat i przyjechał na wakacje zupełnie sam, aby nabrać sił po trudnej sprawie, nad którą jego kancelaria prawna pracowała od dłuższego czasu.

„Własna firma?!” Galina Alekseevna była zdumiona, gdy Vlad opowiedział jej o swojej pracy.

— Tak, otworzyłem go parę lat temu, znudziła mi się praca na czyjś rachunek.

— wyjaśnił mężczyzna swobodnie.

Galina Aleksiejewna spojrzała na zegarek. Nie rozumiała takich rzeczy, ale z zewnątrz wyglądał bardzo prestiżowo.

Tak więc, zupełnie bez planu, Galina Aleksiejewna posłuchała rady Tatiany i rozpoczęła wakacyjny romans z młodym mężczyzną. Okazało się, że Vlad mieszka w tym samym mieście co Galina i że ich lot powrotny był zaplanowany na tę samą godzinę. Młoda para wyleciała więc razem z Turcji, aby kontynuować swój związek na ojczystej ziemi.

Galina Aleksiejewna nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Po rozstaniu z Saszą i ojcem Katii straciła nadzieję na spotkanie z przeznaczeniem i myślała, że zostanie sama do końca życia. Spotkanie z Vladem wywróciło jej życie do góry nogami. Rozkwitła na skrzydłach miłości i z każdym dniem stawała się coraz piękniejsza. Vlad był bardzo troskliwy i opiekuńczy, a ponadto od samego początku nie szczędził prezentów, często wysyłając Galinie Aleksiejewnie przepiękne bukiety kwiatów.

„Mamo, czy chcesz nam coś powiedzieć?” – zapytała Katia, nie mogąc już dłużej powstrzymywać swojej ciekawości.

„Teraz mam mężczyznę” – powiedziała Galina Aleksiejewna zawstydzona.

  • No cóż, sami już to zrozumieliśmy, może opowiesz nam o nim coś więcej? – do pytań siostry dołączył Sasza.

„Nie ma o czym mówić, to po prostu człowiek, dobry człowiek” – Galina odpowiedziała wymijająco.

  • Mamo, jesteśmy ciekawi, kto zostanie naszym nowym tatą. – zaśmiała się Katia.

„Nie gadaj bzdur” – warknęła Galina Aleksiejewna na córkę. „On nie będzie twoim ojcem, jest wystarczająco stary, żeby być twoim bratem”. Kobieta niemal natychmiast pożałowała swoich słów, gdy tylko zobaczyła miny swoich dzieci.

„Mamo, ale to jest bardzo niebezpieczne” – powiedział w końcu Sasza.

  • Nic mu nie grozi, jest osobą godną zaufania, można na nim polegać.
  • A jeśli jest z tobą dla pieniędzy, pomyślałaś o tym? – zapytała Katia z troską.
  • Z powodu pieniędzy?! – Galina Aleksiejewna głośno się zaśmiała. – On zarabia dziesięć razy więcej niż my wszyscy razem wzięci, nie potrzebuje naszych groszy.
  • Jesteś pewna? – Katia nadal wątpiła.

„Jestem pewna” – powiedziała stanowczo Galina Aleksiejewna. „A tak przy okazji, na dole czeka na mnie samochód z osobistym kierowcą. Władik i ja idziemy do restauracji”. Nie chcąc kontynuować kłótni, Galina Aleksiejewna wzięła torebkę, pomalowała usta szminką i wyszła z mieszkania.

Wiadomość o wysokich zarobkach i obecności osobistego kierowcy chłopaka nowej mamy nieco uspokoiła Saszę i Katię i doszli do wniosku, że może nie jest tak źle, jak im się wydawało. Co więcej, nowy związek bardzo pozytywnie wpłynął na Galinę Aleksiejewnę, która poważnie potraktowała swoje zdrowie i zaczęła poświęcać dużo czasu sportowi i prawidłowemu odżywianiu. Dość szybko Sasza i Katia zauważyli, jak bardzo zmieniła się ich matka i w końcu przestała wyglądać na swój wiek.

„Teraz idę na basen” – powiedziała Galina Aleksiejewna dzieciom, gdy wszyscy zebrali się na rodzinnym obiedzie.

  • Wow, nie wierzyłam, że tak to sobie wyobrażasz, przecież planowałeś to przez tyle lat. – Katya była mile zaskoczona.
  • Tak, brakowało mi motywacji, żeby coś dla siebie zrobić – odpowiedziała Galina Aleksiejewna.

„To oczywiście źle, ale cieszę się, że przynajmniej wasz Vlad stał się przyczyną tak pozytywnych zmian” – powiedziała Katya.

„Tak, ma on bardzo pozytywny wpływ na moje życie” – zgodziła się kobieta.

„No cóż, skoro wy jesteście szczęśliwi, to my też” – podsumowała Sasza.

Od tego momentu dzieci Galiny Aleksiejewny w końcu się uspokoiły i przestały martwić się o matkę. Pragnęły poznać jej ukochanego, ale Galina Aleksiejewna nie była gotowa na tak poważny krok i nie podjęła żadnych działań w tym kierunku.

Raz w tygodniu Vlad zapraszał Galinę na kolację do swojej ulubionej restauracji. Nie była ona zbyt elegancka, ale mężczyzna chwalił lokalną kuchnię i mówił, że nie jest gotowy zdradzić tego miejsca.

„Wiesz, motywujesz mnie do rozwoju we wszystkich dziedzinach życia” – powiedział Vlad pewnego dnia przy kolacji, patrząc czule na Galinę.

„Ty też mnie kochasz” – uśmiechnęła się kobieta.

„Postanowiłem, że dla naszej szczęśliwej przyszłości muszę pracować jeszcze ciężej i bardziej sumiennie.

„Czego chcieć więcej? I tak nie zobaczysz światła dziennego” – zaprotestowała Galina Aleksiejewna.

„Moje wysiłki z czasem się opłacą” – zaprotestował Vlad. „Planuję rozszerzyć działalność, nasza firma nie jest już w stanie poradzić sobie z napływem klientów, musimy zwiększyć skalę”.

„To poważny krok” – powiedziała Galina z szacunkiem.

„Tak, ale nie ma na to pieniędzy w najbliższym czasie” – powiedział Vlad przygnębiony.

„Może moglibyśmy je od kogoś pożyczyć?” – zaproponowała Galina Aleksiejewna.

„Tak, mogę” – zgodził się mężczyzna. „Ale nie mam nikogo innego, do kogo mógłbym się zwrócić, oprócz ciebie”.

„Wiesz, jestem gotowa zrobić dla ciebie wszystko, ale nie mam takich pieniędzy, parę tysięcy ci raczej nie potrzeba” – powiedziała zdezorientowana Galina Aleksiejewna.

  • Jeśli masz biżuterię, możesz ją zastawić, a ja za parę tygodni ją całą odkupię i nawet kupię ci kilka nowych – zaproponował Vlad.

„No dobrze” – Galina Aleksiejewna zgodziła się niemal bez wahania.

„Dziękuję, słoneczko, nigdy tego nie zapomnę” – powiedział czule Vlad i pochylił się nad stołem, by pocałować Galinę.

Kilka dni po rozmowie z Vladem Galina Alekseevna wróciła do domu i zastała Saszę zdenerwowanego.

„Synu, wszystko w porządku?” zapytała zaniepokojona matka.

  • Tak, w pracy są po prostu problemy, idą zwolnienia, boję się, że dotkną i mnie.

„Nie martw się, jesteś świetnym specjalistą, nie będziesz długo bez pracy” – próbowała uspokoić syna Galina Aleksiejewna.

„Mam nadzieję, że masz rację” – powiedział Sasza gorzko. W tym momencie zadzwonił jego telefon i wyszedł z pokoju, podnosząc słuchawkę.

„Dzień dobry, dzieje się coś w pracy?” – zapytał Sasza, gdy dzwonił jego kolega.

„Dzień dobry, mam dla pana ofertę, której mam nadzieję nie będzie pan mógł odrzucić” – usłyszałem podekscytowany głos w słuchawce.

  • Zaintrygowałeś mnie, no dalej, wyrzuć to z siebie. – Sasza przygotował się do słuchania.
  • Nie, nie chcę rozmawiać przez telefon, pozwól, że przyjdę do ciebie i wszystko ci opowiem.
  • No, mów dalej – zgodził się Sasza. – No, to daj mi chociaż jakąś podpowiedź, z czym to się wiąże.

„Z dużymi zarobkami” – to było wszystko, co powiedział kolega i się rozłączył.

„Czy wszystko w porządku?” zapytała Galina Alekseevna, kiedy jej syn wrócił do pokoju.

  • Tak, zadzwonił kolega z pracy i chciał mi zaproponować wyższą pensję.

„Brzmi dobrze, mówiłam ci, że się nie zgubisz” – cieszyła się Galina Aleksiejewna.

„Zobaczmy, co zaproponuje”. Sasza nie był zbyt optymistyczny. „Przychodzi teraz do nas, żeby wszystko omówić”.

„Dobra, ja też mam parę spraw do załatwienia, niedługo wyjdę” – powiedziała Galina Aleksiejewna, która właśnie miała zastawić swoją biżuterię.

„Szybko przyjechałeś” – powiedział Sasza, wpuszczając kolegę do mieszkania.

„Nie było korków”. Mężczyzna wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi. „Jesteś sam?” – zapytał podekscytowany, słysząc hałas dochodzący z łazienki.

  • Tak, mama jest pod prysznicem, ale nie będzie nam przeszkadzać, chodźmy do kuchni. – zawołał Sasza i poszli korytarzem.

Po skończeniu się ogarniać, Galina Aleksiejewna wyszła spod prysznica i poszła do sypialni, żeby zabrać biżuterię. „Powinnam im pokazać, gdzie są słodycze na herbatę” – pomyślała, słysząc głosy dochodzące z kuchni. Zebrawszy całą biżuterię w aksamitnym woreczku, Galina Aleksiejewna poszła do kuchni, ale nie mogła do niego wejść, bo wisiał w drzwiach.

„Vlad?!” wykrzyknęła zaskoczona, widząc gościa swojego syna.

  • Galya?! – Vlad nagle zerwał się z miejsca, wyraźnie nie spodziewał się takiego spotkania.

Sasza szybko zdał sobie sprawę, co się dzieje, również wstał i spojrzał gniewnie na swojego gościa.

  • Więc ty jesteś tym samym Vladem?!

„Ja…” Vlad zawahał się, nie wiedząc, co powiedzieć.

  • Nie rozumiem, macie razem pracować? Ale jak… – Galina Aleksiejewna patrzyła z zakłopotaniem to na syna, to na kochanka, próbując zrozumieć, co się dzieje.

– Zaraz ci wszystko wyjaśnię – powiedział Sasza, krążąc po kuchni. – Vlad właśnie zaproponował ciekawy sposób na zarobienie pieniędzy. Wpadł na pomysł, żeby oczarować starsze kobiety i wyłudzić od nich pieniądze, zmuszając je do oddania nam wszystkich oszczędności lub biżuterii. Zanim przyszedłeś, przechwalał się, że jego obecna kobieta wkrótce zastawi całą swoją biżuterię i odda mu pieniądze. Rozumiem, że tą kobietą jesteś ty. – Sasza spojrzał prosto na matkę.

Galina Aleksiejewna stała, ściskając w rękach aksamitną torbę i patrząc na Vlada pustymi oczami.

„Jak mogłeś?” powiedziała ledwo słyszalnie.

Vlad nie odpowiedział, w milczeniu patrzył na podłogę.

  • Spokojnie, przez cały ten czas nie zależało mu na tobie, chciał tylko zarobić pieniądze – kontynuował Sasza. – Nie rozumiem tylko jednego: dlaczego sądziłeś, że ja chciałbym zrobić to samo?

Ale Vlad nie odpowiedział i na to pytanie.

„Mamo, zadzwoń na policję” – powiedział Sasza, wskazując na telefon.

Na te słowa Wład rzucił się do drzwi i odepchnąwszy Galinę Aleksiejewnę, wybiegł z kuchni, a potem z mieszkania. Sasza nie pobiegł za nim, teraz był bardziej potrzebny matce.

Rok po incydencie Galina Aleksiejewna w końcu opamiętała się i pojechała do Soczi, by nabrać sił i ogrzać się nad brzegiem Morza Czarnego. Tam, zupełnie niespodziewanie, spotkała swoją miłość. Był to godny mężczyzna w jej wieku, z którym od razu znalazły wspólny język i nie chciały się rozstawać. Galina Aleksiejewna szczęśliwie opuściła zimną Moskwę i przeprowadziła się do ukochanego, do jego małego, ale przytulnego domu nad morzem, gdzie żyli długo i szczęśliwie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *