
Pies nie opuścił progu kostnicy, jakby wyczuwając, że ktoś próbuje przywrócić jej właścicielkę do życia za tymi drzwiami. I tym „kimś” nie był zwykły lekarz.
„Siemion, bądź jeszcze trochę cierpliwy, zaraz będę wolny” – powiedział do telefonu Wasilij Andriejewicz, starając się mówić tak cicho i uprzejmie, jak to
[...]